×

Jeszcze kilka dni temu pomagał chorym na COVID-19. Dziś sam walczy o życie

Doktor Marek Zienkiewicz jeszcze dwa tygodnie temu na OIOM-ie ratował pacjentów zakażonych COVID-19. Dziś sam walczy o życie. Z pomocą ruszyła mu rodzina i znajomi z pracy.

Doktor Marek Zienkiewicz

Anestezjolog od ponad 10 lat pracuje w szpitalu na Pomorzanach w Szczecinie. Jak podkreślają jego koledzy z pracy, to doskonały specjalista i wspaniały człowiek. Zawsze oddany swojej pracy. Mężczyzna od razu zaangażował się w walkę z pandemią.

Jeszcze niecałe dwa tygodnie temu pracował na oddziale OIOM-COVID, gdzie trafiali pacjenci z koronawirusem w najcięższym stanie. Pewnego dnia, kończąc kolejny dyżur, poczuł się fatalnie. Pierwsze podejrzenie padło na zakażenie SARS-CoV-2.

Jednak kolejne testy za każdym razem były negatywne, a dr Marek słabł z dnia na dzień. Wykonane kilka dni temu kompleksowe badania, w tym tomografia komputerowa i badanie szpiku kostnego były jednoznaczne – ostra białaczka limfoblastyczna. Dr Marek Zienkiewicz ma przetaczane płytki krwi

– wyjaśniła Bogna Bartkiewicz, rzecznik Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego Nr 2 PUM w Szczecinie, w którym dr Zienkiewicz pracuje od 10 lat.

Ta diagnoza spadła na lekarza i jego bliskich, jak grom z jasnego nieba. Nikt nie spodziewał się, że tak młody i wysportowany mężczyzna może zachorować tak poważnie.

Potrzebna pilna pomoc

W pierwszym etapie pomocy dla dr Zienkiewicza, szpital zorganizował akcję oddawania krwi pod hasłem „Krwi miarka dla doktora Marka”. Koledzy i bliscy lekarza proszą o pomoc.

Marek jest bardzo słaby, ma obniżoną odporność, a dodatkowo w czasie pandemii odwiedzanie go w szpitalu jest niemożliwe. Walczymy, organizujemy pomoc gdzie tylko się da. Dlatego gorąco apelujemy o oddawanie krwi i zgłaszanie się do rejestru dawców szpiku kostnego Fundacji DKMS

– mówi Marleta Zienkiewicz, żona lekarza.

Poszukiwani są przede wszystkich dawcy ARh+, ale szpital apeluje także do osób z inną grupą, którzy zechcą pomóc.

Podawane dr. Markowi leki tymczasowo opóźniają rozwój choroby. Jedynym ratunkiem dla niego jest tak naprawdę przeszczep szpiku. Dawcy szukamy wśród rodziny. Mocno trzymamy kciuki, by ktoś z krewnych mógł nim być. Jeśli nie będzie to możliwe – trzeba będzie go szukać w rejestrze dawców szpiku – krajowym i międzynarodowym

– tłumaczy Bogna Bartkiewicz.

Źródła: www.facebook.com, wiadomosci.onet.pl, tvn24.pl
Fotografie: Facebook (miniatura wpisu), Facebook

Może Cię zainteresować