Prawie spłonął w czasie służby. Dziś strażak z ciałem poparzonym w 70% znajduje miłość swojego życia
W 2015 roku w stanie Waszyngton rozegrała się tragedia z udziałem 25-letniego strażaka Daniela Lyona. Młody mężczyzna pojechał ugasić pożar. Niestety to, co wydawało się na pierwszy rzut oka tylko rutynową pracą, zamieniło życie Daniela w horror. Strażacy nie dawali rady z pożarem. Płomienie były coraz większe i zbliżały się do wozu. Nagle ogień dostał się do silnika pojazdu.
Dramat rozgrywał się na oczach ludzi. Jedyną ocalałą osobą był Daniel.

Kolega 25-latka tak wspomina to zdarzenie:

Z płomieni nagle wydostał się Daniel. Wyglądał jak anioł, który wydostał się wprost z piekieł. Od razu przewieziono go do szpitala.
Przez wiele dni lekarze walczyli o jego życie. Przeżył tylko dlatego, że miał założone okulary, które osłoniły oczy i część głowy, reszta ciała była poparzona w 70%!

W takim momencie widzisz TYLKO ogień, a towarzyszy Ci okropne uczucie - wiesz, że płoniesz.

Szpitalnych murów nie opuszczał przez długie miesiące. Daniel wie, że czekają go jeszcze operacje i ma świadomość tego, że do końca jego dni na ciele pozostaną blizny, przypominające ten okrutny dzień.
Choć życie Daniela po wypadku jest ciężkie, może liczyć na wsparcie swojej ukochanej dziewczyny Megan Lanfear. To wielka miłość, której nic nie jest w stanie zniszczyć.

Megan z dumą mówi o Danielu i o tym, jak silny jest.

Jeśli ktoś na kim Ci zależy, przechodzi ciężkie chwile, Ty nie możesz go zostawić. Jesteś przy nim i wspierasz. Daniel po tym wszystkim, co przeszedł, cały czas jest nastawiony pozytywnie do świata, a ja zawsze będę przy nim blisko.
Cała ta historia ma pełen wachlarz emocji. Cierpienie Daniela, jego tęsknota za dawnym życiem, ból tuż po wypadku, a z drugiej strony ogromna miłość Megan, czułość i zrozumienie. Życzymy, aby zawsze przez życie kroczyli trzymając się za ręce!