×

Niesłusznie oskarżony spędził w więzieniu 12 lat. Pan Czesław doskonale rozumie los Komendy

O losie niesłusznie oskarżonego Tomasza Komendy mówi dzisiaj cała Polska. Okazuje się, że to niejedyny taki przypadek. Czesław Kowalczyk to mężczyzna, który został skazany za morderstwo 26-letniego instruktora jazdy konnej, Adama. Sąd wyznaczył mu karę dożywocie, która następnie została zmieniona na 25 lat pozbawienia wolności.

W więzieniu spędził ponad 12 lat, z czego pięć w izolacji. Wyszedł na wolność w 2011 roku. To wtedy okazało się, że został niesłusznie oskarżony. Jak sobie z tym poradził?

PAP

PAP

W 2016 roku Czesław Kowalczyk otrzymał rekordowe w Polsce odszkodowanie w wysokości 2 miliony 700 tysięcy złotych. Nasuwa się jednak pytanie, czy jakakolwiek kwota jest w stanie wynagrodzić mu to, co stracił przez te wszystkie lata?

Kiedy został aresztowany, syn Czesława miał zaledwie 4 lata. Niestety, gdy wyszedł z więzienia, partnerki z dzieckiem już nie było – oboje odeszli od mężczyzny. Mimo tak wielu przeciwności losu Kowalczyk zdołał się pozbierać. Za pieniądze z odszkodowania kupił katamaran i dziś prowadzi własną działalność.

Wziął również ślub z Aleksandrą, z którą jak sam przyznaje, jest bardzo szczęśliwy.

Nie znaliśmy się, gdy wyszedł z więzienia. Spędził tam 12 lat, 3 miesiące, 9 dni – zawsze o tym mówi. Gdy okazało się, że jest niewinny, po prostu wystawili go za bramę, dali 12 złotych na drogę i raz w tygodniu kazali się meldować na policji. Rodzina też była zrujnowana, bo wszystko wydali na adwokatów. Dom, w którym mieszkał, przejęli bezdomni. Jak wrócił, było tam wysypisko śmieci, nic nie zostało. Wszystkie dokumenty trzeba było odnawiać. Nawet tu była ruina. Nie miał nic.

Tylko pojedynczy przyjaciele, którzy zostali, bardzo mu pomagali. A potem my się spotkaliśmy. To był zbieg okoliczności, że dobrych ludzi miał po drodze, którzy pomogli mu w najgorszym czasie. I że może na nich liczyć. Bez nich w więzieniu by nie przetrwał. Mam nadzieję, że pan Komenda też takie osoby ma wokół – mówi Aleksandra, żona Czesława.

Czy trzy niespełna 3 miliony to dużo?

Odszkodowanie przyszło po latach. Czesław spełnił dzięki niemu swoje marzenie z dzieciństwa. Kupił katamaran, chce wozić turystów. To dopiero nasz pierwszy rok. Teraz jest na Atlantyku. Cały czas mówi, że chce opłynąć świat dookoła i sprawdzić, czy kula ziemska jest okrągła.

Ta kwota to naprawdę dużo dla osoby, która ma poukładane życie. Ma rodzinę, pracę, dom, kredyt. Ale dla osoby, która nie ma nic? To jest nic. Mamy nadzieję, że biznes z katamaranem wyjdzie, że będzie stały dochód. Bo pieniądze z odszkodowania kiedyś się skończą – odpowiada żona Czesława.

Może Cię zainteresować