×

To, co 3-latek ubrał zamiast spodni, zdenerwowało obcego mężczyznę. Ale mama stanęła w obronie syna

Dla matki tego 3,5 letniego chłopca bardzo ważne jest, aby jej synek mógł wyrażać siebie i czuć się dobrze w swojej skórze. Gdy obcy mężczyzna zaczepił ich pewnego dnia w parku, kobieta zrozumiała, że nigdzie nie może czuć się bezpieczna, a jej synek powinien wyglądać tak jak reszta społeczeństwa… Na Facebooku broni się przed zarzutami, które w jej stronę skierował przechodzień:

Mój 3,5 letni synek często bawi się ciężarówkami. Uwielbia układać puzzle. Kocha samochody, ale bardzo lubi nosić także kolorowe spódniczki. Jeśli go o to zapytasz, powie, że lubi tę cześć garderoby, bo czuje się w niej bezpiecznie i odważnie. Doda także, że nie ma czegoś takiego, że chłopcy mogą nosić, a dziewczynki nie i na odwrót.

Mój syn nosi spódniczkę baletnicy do kościoła. Do sklepu. Ma ją także w pociągu i piaskownicy. Do tej pory dla nikogo nie był to problemem. Oczywiście kilka osób w życzliwy sposób zapytało się o co chodzi, ale nie było to niemiłe. Wszystko było ok, aż do wczoraj.

Wczoraj w parku zaczepił nas pewien mężczyzn, który DOMAGAŁ się wyjaśnień, dlaczego moje dziecko nosi spódnicę. Nie znaliśmy go, ale odniosłam wrażenie, że obserwował nas od dłuższego czasu.

„Jestem tylko ciekaw, dlaczego robi Pani dziecku coś takiego?” – pytał mnie.

Ale ja wiedziałam, że on nie był ciekawy. Nie czekał na odpowiedzi. Osądzał i miał w głosie gniew.

„Nie może Pani robić mu czegoś takiego. A Ty mój drogi jesteś chłopcem, a Twoja mama jest złą matką i się nad Tobą znęca. Zrobię Ci zdjęcie i wszyscy się dowiedzą, jak jesteś traktowany. Zobaczą to wszyscy” – cały czas nas straszył.

Wystraszyłam się go i zadzwoniłam na policję. Patrol szybko się pojawił i spisał tego mężczyznę. Mało tego, policjanci powiedzieli mojemu synkowi, że ma fajną spódniczkę. A co na to moje dziecko? Już nie czuje się tak pewnie, jak na początku. Ciągle pyta tylko, czy ten zły pan jeszcze wróci i czy będzie mu dokuczał. Nie wiem, co mam mu odpowiedzieć, ale nie pozwolę się zastraszyć. Nie pozwolę na to, aby moje dziecko było zestresowane i nikt nie będzie mi mówił, jak mój syn ma się ubierać. Nawet jeśli świat nie będzie akceptował mojego synka, ja jestem tu po to, aby go we wszystko wspierać. Będę mówić mu na każdym kroku, że jest najpiękniejszy i najmądrzejszy i że ma prawo nosić to, co tylko zechce. Najważniejsze, aby on czuł się w tym dobrze. Bez względu na to, co mówią inni, nie powinien wpisywać się w ramy tego świata.

Nasza rodzina ma hasło i nim się kierujemy:

„Kochamy siebie. Jesteśmy dobroduszni i zdeterminowani. Wiemy, kim jesteśmy. Obcy ludzie nie będą nas zmieniać. Świat nas nie zmieni – to my zmienimy świat”.

zdjecie

Czy Waszym zdaniem matka ma rację? Czy w podobny sposób wychowujecie swoje dzieci? Temat kontrowersyjny, dlatego ciekawi jesteśmy Waszego zdania.

Może Cię zainteresować