×

Jej 5-letni synowie noszą sukienki i kobieta nie widzi w tym nic złego. Nie zawsze jednak tak było

Większość 5-letnich dzieci ma bardzo solidne opinie na temat ubrań. Dziewczynki z reguły preferują różowe sukienki, gdy ich kreacje księżniczek czekają w szafie na dogodniejszą okazję. Z kolei chłopcy najchętniej nosiliby przebrania superbohaterów.

Czasami ubranie szortów w styczniu staje się powodem sporu między mamą a synem, innym razem jest nim piżama noszona trzy dni z rzędu.

Tak zwykle wygląda poranek mamy 5-letnich bliźniaków. Z jedną drobną różnicą. Chłopcy równie chętnie noszą lśniące sukienki, różowe tutu i brokatowe dodatki. Choć dziś nie jest to dla kobiety problem, nie zawsze była tak tolerancyjna wobec wyboru garderoby swoich synów.

”Chociaż zawsze uważałam się za rodzica, który zachęca dzieci, by podążały za głosem serca, kiedy moi synowie poprosili o kupno sukienek, moja reakcja sprowadzała się do jednego słowa. Wstyd się przyznać, ale moja pierwsza myśl była taka, że ludzie będą się z nich nabijać albo jeszcze gorzej.” – relacjonuje mama bliźniaków

Dla tej mamy drobna prośba synów miała głębsze znaczenie w całym schemacie. Jednak kobieta uświadomiła sobie, że ubrania nie mają wpływu na płeć i seksualność.

Każda mama kocha swoje dzieci dokładnie takimi, jakimi są. Kobieta nie pozwoliła więc, by jej własne obawy i uprzedzenia unieszczęśliwiły jej synów. Szczególnie jeśli głównym argumentem był strach przez reakcjami innych ludzi.

”Martwiłam się także, co powie mój mąż. Kiedy pierwszy raz poprosili mnie o kupno sukienek, sklep opuściliśmy z pustymi rękami. Chciałam im oszczędzić bólu. Sporo czasu zajęło mi zobaczenie, że moje obawy nie są warte tłumienia ich wyobraźni i twórczego ducha.”

W końcu kobieta przełamała się. Najpierw jednak zapytała synów, dlaczego sukienki są dla nich tak ważne. Odpowiedź ją zaskoczyła.

Synowie odpowiedzieli, że teraz będą mogli zatańczyć balet dla mamy. Choć kobieta robiła to na ich życzenie, cała sytuacja była dla niej dość niezwykła. Widząc chłopców biegnących w różowym tutu, mama zrozumiała, że sukienki czy stroje superbohaterów niczym się nie różnią.

”Czasem chłopcy biegają w strojach baletowych i namawiają mnie do pokazania im kilku ruchów, by kilka minut później wymienić je na stroje strażackie i ratować kota z szafki w kuchni lub łamać zasadę, że kanapa nie jest do skakania.”

Dzieciaki postrzegają całe ubraniowe konwenanse nieco inaczej niż my. Ta mama jednak cieszy się z tego, że jej chłopcy kochają swoją wolność wyrażania siebie i nie ma zamiaru tego ograniczać.

Może Cię zainteresować