×

Znęcali się nad klaczą. „Przywiązali zwierzę za szyję do samochodu, ciągnęli i bili”

We wsi Budwieć w gminie Giby na północno-wschodnim skraju województwa podlaskiego mężczyźni znęcali się nad klaczą: bili ją i ciągnęli za pojazdem. 21 lipca ktoś nagrał ich, gdy uderzali zwierzę. W czasie zeznań przyznali się do winy, ale nie byli w stanie dokładnie powiedzieć, dlaczego do tego doszło. Tłumaczyli się tym, że klacz nie chciała iść, a oni uznali, że to jedyny sposób na to, aby zwierzę ruszyło się z miejsca (!).

Sprawą zajęła się prokuratura. Podejrzani to 32-letni pomocnik Artur P. i 38-letni Jerzy J., właściciel koni, w tym klaczy, nad którą się znęcano

Rafał Haraburda, prokurator rejonowy w Sejnach, powiedział:

Są podejrzani o to, że wspólnie i w porozumieniu znęcali się nad klaczą rasy polskiej, maści siwej w ten sposób, że przywiązali zwierzę za szyję do samochodu i przez kilkanaście metrów, w czasie kilkudziesięciu sekund, wobec widocznego oporu zwierzęcia, właściciel Jerzy J. ciągnął konia, a Artur P. kilkakrotnie sznurem uderzał w zad konia

Kontakt24

Kontakt24

Mężczyźni chcieli w ten sposób zmusić klacz do tego, aby przeszła z gospodarstwa właściciela na pole , które znajduje się kilometr dalej

Obaj podejrzani wyrazili skruchę i tłumaczyli, że zrobili to z głupoty, bo klacz nie chciała iść i wpadli na pomysł, że pociągną ją za samochodem

Sprawą zajął się komendant Powiatowej Policji w Sejnach, tuż po tym, gdy funkcjonariusze pokazali mu nagranie z 21 lipca, gdzie Artur P. i Jerzy K. robią klaczy. Wobec mężczyzn zastosowano dozór policji i mają zakaz opuszczania kraju. Ponadto właściciel klaczy musiał także wpłacić 1900 złotych, a jego pomocnik 100 zł na poczet przyszłych kar finansowych. Za znęcanie się nad zwierzęciem grożą 3 lata pozbawienia wolności.

Nagranie dotarło także do Fundacji „Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt Viva”, która mocno zaniepokoiła się nagraniem. W ich ocenie mężczyźni zadali aż 21 ciosów i nie tylko na samym zadzie, ale także na nogach

Paweł Artyfikiewicz z Fundacji Viva zgłosił zawiadomienie i tak je uzasadnił:

W naszej ocenie to jest przypadek znęcania się ze szczególnym okrucieństwem z uwagi na intensywność zadawanego cierpienia, bo koń aż usiadł, czego normalnie nie robi. Takie uderzenia są bardzo bolesne. Ciągnięcie przez samochód stwarza ryzyko urazów i powoduje ogromne cierpienie fizyczne i psychiczne

Prokuratura natomiast nie widzi takiej potrzeby, aby zmieniać oskarżenia i kwalifikację czynów.

Prokuratura nie przewiduje zaostrzenia zarzutu o znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem, bo było to krótkotrwałe działanie, a klacz nie ma na chwilę obecną widocznych śladów bicia

Film z tego okrutnego zajścia można obejrzeć na stronie tvn24. Naszym zdaniem to wyraz okrucieństwa…

Jak można tak traktować jakiekolwiek zwierzę?

Może Cię zainteresować