×

Babcia nie może pochować wnuków, którym życie odebrała ich zrozpaczona mama

Babcia nie może pochować wnuków, ponieważ, zgodnie z przepisami, prawo do nich, również po śmierci ma ojciec, obywatel Niemiec. Matka Julii i Mateusza wolała zabić dzieci niż oddać je mężczyźnie.

Wolała zabić dzieci niż oddać ojcu

Tragedia w Rudniku nad Sanem w województwie podkarpackim wstrząsnęła całą Polską. 41-letnia matka zadała śmiertelne ciosy nożem swojemu synkowi i córeczce, po czym popełniła samobójstwo. Jak twierdzą jej bliscy i sąsiedzi, wolała zabić dzieci niż oddać je na wychowanie ojcu, obywatelowi Niemiec.

41-letnia Magdalena Z. kilka lat temu wyjechała do Niemiec, gdzie poznała swojego późniejszego męża. Założyli rodzinę i dochowali się dwojga dzieci. Niestety, małżeństwo nie było udane. Na początku ubiegłego roku para złożyła papiery rozwodowe.

Nie czekając na orzeczenie rozwodu, kobieta, ponoć w porozumieniu z mężem, wyjechał z dziećmi do Polski. Zamieszkała w domu swoich rodziców w Rudniku. Podobno miała wrócić do Niemiec po dwóch miesiącach, ale tego nie zrobiła. Pod jej nieobecność mąż uzyskał w sądzie prawo do opieki nad sześcioletnią Julią i pięcioletnim Mateuszem. Jak ujawnia w rozmowie z Faktem matka Magdaleny Z.:

Sąd mógł inaczej postąpić. Dzieci mówiły, że jest im jednakowo dobrze tu i tam. Ale on miał kasę. Tragedia okropna. Była dobrą matką, kochała swoje dzieci. Nikt jej nie chciał pomóc. A teraz już jest za późno…

Do tragedii doszło, gdy ojciec dzieci z nakazem sądowym, kuratorem i psychologiem przyszedł do domu byłych teściów, by odebrać dzieci. Wtedy matka raniła kuratora nożem w rękę, po czym zamknęła się w łazience z pięcioletnim synem i sześcioletnią córką.

Kurator na dźwięk zatrzaskiwanego zamka, podjął liczne próby wyważenia drzwi do łazienki. Kiedy to się udało, na ratunek było już za późno. W łazience znajdowały się zakrwawione, poranione nożem zwłoki dwojga dzieci oraz ich martwa matka, która popełniła samobójstwo, zadając sobie ciosy w brzuch tym samym nożem, którym zabiła maluchy. Na miejscu pracowały trzy zespoły medyków, jednak akcja reanimacyjna nie przyniosła rezultatu.

 

 

Babcia nie może pochować wnuków

Sąsiadka rodziców Magdaleny Z. uważa, że do tragedii doszło z winy ojca dzieci, który mścił się na byłej żonie:

To była matka na piątkę, złego słowa nie można na nią powiedzieć. Ona siedziała z dziećmi w piaskownicy, ona się z nimi bawiła, dzieci były zadbane. A to, że tak się stało, to jest tylko jego wina, bo ile można wytrzymać znęcanie się psychiczne. Przyjeżdżał tu, gnębił, zakładał kolejne sprawy sądowe. Doprowadził ją do takiego stanu i się stało, jak się stało. Dzieci były tu szczęśliwe. Tę tragedię to tylko jemu zawdzięczać. Bo zamiast się dogadać z matką, to robił na złość.

Zrozpaczona babcia Julii i Mateusza żali się Faktowi, że nawet nie będzie mogła pochować wnuków w Polsce. Były zięć chce bowiem urządzić ceremonię w Niemczech:

Nawet nie chcą pozwolić dzieci tu pochować. Ojciec chce zabrać je do Niemiec. Co mamy do gadania…

 

 

Źródła: www.fakt.pl, www.fakt.pl
Fotografie: Screen wideo Fakt (miniatura wpisu),

Może Cię zainteresować