×

Artur „Waluś” Walczak walczy o życie po gali PunchDown. „Szansa jest 2%, że przeżyje”

Artur „Waluś” Walczak walczy o życie po brutalnym nokaucie z rąk Dawida „Zalesia” Zalewskiego. Do dramatycznej sytuacji doszło na piątkowej gali PunchDown 5. W sieci pojawiło się drastyczne nagranie, na którym widać, jak „Waluś” osuwa się na ziemię, gdy jego przeciwnik unosi ręce w geście zwycięstwa.

Nokaut na gali PunchDown 5

W piątek 22 października we Wrocławiu odbyła się gala Totalbet Punchdown 5. To kontrowersyjna impreza – widowisko trwa kilka godzin. W tym czasie zawodnicy z całego świata zadają sobie ciosy otwartą dłonią w twarz. Pojedynki odbywają się w formule 1 na 1.

O zwycięstwie, tak jak w przypadku innych sportów walki, decyduje nokaut lub werdykt sędziowski. Zwycięzca otrzymuje nagrodę w wysokości 50 000 zł.

Spragnionych „igrzysk” nie brakuje, a widowiska takie jak te, cieszą się ogromnym zainteresowaniem. Ale czy „policzkowanie” na oczach widzów można jeszcze uznać za sport?

Być może to, co wydarzyło się w piątek, otworzy oczy organizatorom takich „imprez”. W gronie 16 zawodników znaleźli się m.in. Dawid „Zaleś” Zalewski – dwukrotny Mistrz PunchDown i Artur „Waluś” Walczak – strongman, półfinalista Totalbet PunchDown 3. Dla niego udział w piątkowym widowisku zmienił się w walkę o życie.

Sportowiec został znokautowany w rundzie półfinałowej przez Dawida Zalewskiego.„Zaleś” zadał cios i uniósł ręce w geście zwycięstwa, ale szybko spoważniał, bo zobaczył, co dzieje się z jego przeciwnikiem. 46-letni został ciężko zraniony. Mężczyznę przewieziono na oddział intensywnej terapii.

Jak się okazało, stało się to dopiero po 30 minutach od zadania ciosu, ponieważ organizator „imprezy” nie zapewnił obecności karetki, a jedynie ratowników.

Artur „Waluś” Walczak walczy o życie

Gdy Walczaka przewieziono do szpitala, lekarze natychmiast wprowadzili go w stan śpiączki farmakologicznej. Sportowiec teraz walczy o życie, ale szanse są niemal zerowe. 46-latek umiera!

Tragedia totalna. Na OIOMie rozmawiałem z lekarzem. Szansa jest 2%, że przeżyje. Jak przeżyje, będzie w stanie wegetacyjnym niestety. Zebralibyśmy pieniądze na rehabilitację, ale musi być stan stabilny, a nie jest. On umiera… Niestety. Za długo czekali za karetką. Mózg nie dostawał tlenu. Jest tragedia. Nie mogę się pozbierać

– napisał na Instagramie jego przyjaciel, Piotr „Bonus BGC” Witczak.

Przyjaciel sportowca po chwili usunął emocjonalny wpis. Zamieścił natomiast na InstaStories nagranie, na którym, zalewając się łzami, opuszcza oddział, na którym leży Walczak. Co ciekawe, „Bonus BGC” broni Zalewskiego, który po piątkowym zwycięstwie znalazł się w ogniu krytyki.

Dawid nie jest tutaj winny, to mogło się stać każdemu. Proszę, nie piszcie i nie obrażajcie go, bo to dobry chłopak o dobrym sercu. Tu zawinił brak karetki

– twierdzi.

Po zakończeniu gali Zalewski pochwalił się w mediach społecznościowych czekiem na kwotę 50 000 złotych. To się nazywa wyczucie…

Fotografie: Twitter (miniatura wpisu), Twitter

Może Cię zainteresować