×

Napisała na portalu społecznościowym „Sprzedam 3-latka”. Do drzwi domu zapukała opieka społeczna

Ludzie często żartują w sieci. Być może nawet i Wam zdarzyło się kiedyś umieścić na swoich profilach w serwisach społecznościowych jakiś żart – jak zareagowali wówczas ludzie? Jestem pewna, że część z nich śmiała się z niego, a inni niekoniecznie… Właśnie taka sytuacja spotkała pewną mamę i dziennikarkę. Jednak u niej żart ten zakończył się interwencją opieki społecznej. Przeczytajcie dlaczego.

nieWINNY Tweet

Alex McDaniel to młoda mama i dziennikarka. Kobieta jakiś czas temu opublikowała na Twitterze post, który stał się przyczyną jej poważnych problemów. Wydawało się jej, że każdy zrozumie ten żart, okazało się jednak inaczej.

Oto jego treść:

Ja: Czy możesz korzystać z nocnika, żeby zrobić siusiu?
Synek: Nie.
Ja: Jesteś pewny?
Synek: Jestem pewny.
Ja: Może jednak spróbuj?
Synek: Nic nie wyleci z mojego penisa!

3-latek na sprzedaż. 12 dolarów albo lepsze oferty.

Nie wszystkim się spodobał

Jak sami widzicie, był to fragment rozmowy dziennikarki z jej 3-letnim synkiem i krótki dopisek. To właśnie on wywołał całe zamieszanie.

Ktoś odebrał żart kobiety bardzo poważnie i złożył zawiadomienie do opieki społecznej. Jakiś czas później do drzwi Alex zapukali jej przedstawiciele. Ich zamiarem było sprawdzenie, czy kobieta faktycznie nie próbowała sprzedać własnego dziecka.

Żartem próbowała uspokoić swoje emocje

Alex była już zmęczona oduczaniem swojego 3-latka noszenia pampersów. Jak można wywnioskować z powyższego dialogu, maluch nie miał na to najmniejszej ochoty. Dlatego mama pozwoliła sobie na ten niewybredny żart.

Dziś w sieci nikt nie jest anonimowy. Musimy o tym pamiętać i nim coś opublikujemy, dokładnie zastanówmy się nad tym, jakie może przynieść to konsekwencje…

Może Cię zainteresować