Agnieszka Woźniak-Starak płacze z powodu krowy. „Czy ja jestem nienormalna?”
Agnieszka Woźniak-Starak płacze. Widok zrozpaczonej celebrytki mógł wprawić w zmartwienie jej fanów. Okazuje się, że powodem łez prezenterki Dzień Dobry TVN był materiał poświęcony krowie Łatce.
Celebrytka jest bardzo wrażliwa
Dopiero niedawno Agnieszka Woźniak-Starak powróciła do świata show biznesu. Po trwającej rok przerwie spowodowanej żałobą po śmierci jej męża Piotra Staraka, celebrytka znów jest jedną z twarzy Dzień Dobry TVN. Na jej twarzy znów gości uśmiech i aż trudno uwierzyć, że ma za sobą niezwykle traumatyczne przeżycia.
Gwiazda pojawia się publicznie i coraz częściej jest tematem dla tabloidów. Niedawno uwagę dziennikarzy zwróciły jej nietypowe i dość odważne stylizacje. 42-latka sięgnęła po botki marki Maison Martin Margiela warte 4,5 tysiąca złotych. Pomimo zawrotnej ceny, obuwie nie wszystkim przypadło do gustu. W sieci pojawiło się sporo krytycznych uwag. Internauci śmiali się, że kosztowne buty przypominają krowie racice. Mimo to Woźniak-Starak bardzo polubiła swój nowy nabytek i ozdabia nim niemal wszystkie zimowe stylizacje. W jednym z wywiadów powiedziała nawet, że nie zamierza rezygnować z ich noszenia.
Agnieszka Woźniak-Starak płacze
Agnieszka Woźniak-Starak jest silną kobietą, ale jednocześnie posiada bardzo wrażliwą duszę i wystarczy niewielki impuls, aby się wzruszyła. Trudno powiedzieć, czy buty w „krowim stylu” to wyraz jej miłości do tych zwierząt, ale pewne jest, że prezenterka w ostatnim czasie bardzo zbliżyła się do krowiej tematyki.
W swojej poniedziałkowej relacji na Instagramie gwiazda opublikowała fragmenty materiału dla DDTVN. Na nagraniach można było zobaczyć wzruszającą historię krowy o imieniu „Łatka”, która dzięki dobremu sercu pewnej kobiety została ocalona przed uśpieniem. Zwierzę odmieniło życie swojej właścicielki, Krystyny, która dzięki niej na nowo odnalazła w swoim życiu powody do radości.
Bohaterka reportażu opowiadała:
Ja ją uratowałam przed uśpieniem, ale ona uratowała mnie. Dzięki niej zaczęłam się na nowo więcej uśmiechać. W życiu nie przypuszczałabym, że będę miała kiedykolwiek krowę. Mieszkałam w Poznaniu, to było moje miasto od zawsze i nie przyśniłoby mi się, że wyląduję w gospodarstwie i nie przyśniłoby mi się, że będę miała tak bliską relację z przedstawicielką tego gatunku.
Opowieść ogromnie poruszyła Agnieszkę. Prezenterka nie kryła łez. Na InstaStory mówiła do swoich fanów:
Nie mogę oglądać takich historii, bo zaraz płaczę. Czy ja jestem jakaś nienormalna? Czy wy też tak macie?
Na koniec Agnieszka Woźniak-Starak uspokoiła wszystkich fanów, mówiąc że historia krowy skończyła się szczęśliwie.