9 ofiar śmiertelnych groźnego wirusa. Zabija również poza Chinami
9 ofiar śmiertelnych groźnego wirusa i ponad 400 osób zakażonych. Chociaż chińskie władze zapewniają, że w pełni panują nad sytuacją, tragiczny bilans rośnie. Koronawirus zabija również poza Chinami i rozprzestrzenił się na inne kontynenty. Wiadomo że tajemniczy wirus przenosi się z człowieka na człowieka.
Zarażeni pacjenci skarżą się na wysoką temperaturę i trudności z oddychaniem.
Tajemniczy wirus
Chińskie miasto Wuhan ma ponad 11 milionów mieszkańców, a więc tylu, ilu zamieszkuje w kilku polskich województwach. Do wybuchu epidemii doszło tuż przed Nowym Rokiem.
Tajemniczy wirus powoduje zapalenie płuc. U zakażonych pacjentów pojawiają się objawy tj.: gorączka, kaszel, spłycenie oddechu i trudności w oddychaniu.
Wirusa porównuje się do zespołu ciężkiej wersji ostrej niewydolności oddechowej SARS – nietypowego zapalenia płuc, które w 2002 roku zabiło blisko 800 osób.
Choroba prawdopodobnie przeniosła się na ludzi ze zwierząt. Teraz rozprzestrzenia się też z człowieka na człowieka. W dodatku w ekspresowym tempie, czemu sprzyja wzmożony ruch turystyczny w Chinach, związany z tamtejszym okresem świątecznym.
9 ofiar śmiertelnych groźnego wirusa
Chińskie władze zapewniają, że panują nad sytuacją. Jednak kolejne doniesienia są coraz bardziej niepokojące.
Z powodu zakażenia, zmarło już 9 osób. Według oficjalnych informacji, nawet 440 osób zostało zainfekowanych. Nadal niewiele wiadomo o pochodzeniu i sposobie rozprzestrzeniania wirusa. Wśród zakażonych jest również personel medyczny.
Na lotnisku w Wuhan wzmożono kontrole – podróżującym mierzy się temperaturę i sprawdza ich ogólny stan zdrowia. Podobnie jest na wielu międzynarodowych lotniskach, np. w USA, Japonii, czy Tajlandii – tam, gdzie docierają podróżni z miasta Wuhan. Wiadomo jednak, że nie udało się zapobiec rozprzestrzenianiu zakażenia.
Dotarł już poza Azję
Koronawirus budzi postrach nie tylko w Azji.
Pierwszego nosiciela koronawirusa wykryto już w Stanach Zjednoczonych. Zakażony jest trzydziestokilkuletni mężczyzna ze stanu Waszyngton, który wrócił z podróży do Wuhan.
Przypadki zakażenia stwierdzono też w Korei Południowej, Japonii i Tajlandii, do której w okresie zimowym chętnie podróżują poszukujący słońca Polacy.
Dzisiaj (22 stycznia) ma spotkać się kierownictwo Światowej Organizacji Zdrowia, która ma stwierdzić, czy epidemia wirusa z Wuhan stanowi już zagrożenie dla zdrowia publicznego na świecie.
Co wiemy o koronawirusie?
Nosicielami koronawirusów są wybrane gatunki ssaków oraz ptaków. Koronawirusy są drobnoustrojami, które wywołują różnego rodzaju infekcje układu pokarmowego i oddechowego. U zwierząt, ale i ludzi.
Stwierdzono istnienie kilku podtypów, które przenoszą się na człowieka. O podobnych przypadkach przekonaliśmy się boleśnie w przypadku koronawirusów SARS oraz MERS.
Jak dotąd znane było 6 odmian koronawirusów, które potrafią atakować ludzi. Obecnie prawdopodobnie mamy do czynienia z siódmą.
Atakujący obecnie wirus nazywany jest 2019-nCoV i jest nowym, niezidentyfikowanym wcześniej typem koronawirusa.
Jak się chronić?
W związku z tym, że coraz więcej podróżujemy, również do krajów azjatyckich, ryzyko zarażeniem wzrasta.
Światowa Organizacja Zdrowia przesłała do szpitali na całym świecie wytyczne, dotyczące zapobiegania i kontroli zakażeń.
Główny Inspektorat Sanitarny zaleca, aby przestrzegać zasad higieny, często myć ręce, dobrze gotować mięso i jajka oraz unikać kontaktu ze zwierzętami i osobami, które wykazują objawy przeziębienia lub grypy. Szczególnie, jeśli podróżujemy do Wuhan lub innego kraju, w którym wykryto przypadki zakażenia.
Podróżni z ostrymi objawami ze strony układu oddechowego, którzy przebywali w Wuhan, powinni niezwłocznie zgłosić się do lekarza.