×

11-latek zamarzł we własnym łóżku. Dzień wcześniej bawił się na śniegu

11-latek zamarzł we własnym łóżku. Chłopiec mieszkał z rodziną w nieogrzewanej przyczepie. Dzień wcześniej korzystał z uroków zimy i bawił się w śniegu, który widział po raz pierwszy w życiu. Niestety teksańskie mrozy zbierają śmiertelne żniwo.

Atak zimy w Teksasie

Takiej zimy nie pamiętają najstarsi mieszkańcy Teksasu. Ani ludzie, ani tamtejsza infrastruktura nie jest przygotowana na temperaturę sięgającą -15/-25 stopni Celsjusza. Siarczyste mrozy i burze śnieżne setki tysięcy domów pozbawiły ogrzewania, prądu i dostępu do wody pitnej. Ludzie ustawiali się przed sklepami w ogromnych kolejkach po żywność i inne towary. Niektórzy chronili się m.in. w restauracjach, by móc się ogrzać chociaż przez chwilę. Prezydent Joe Biden uznał Teksas za rejon dotknięty poważną katastrofą.

Śnieg i mrozy dotknęły ok. 100 milionów Amerykanów. Atak zimy w Stanach Zjednoczonych pochłonął życie przynajmniej 40 osób. Połowa to mieszkańcy Teksasu. Są to jednak jedynie oficjalne dane. Możliwe, że liczba ofiar jest znacznie wyższa, ponieważ służby nie są w stanie dotrzeć do wszystkich mieszkańców (w Teksasie mieszka ok. 29 mln ludzi).

Jedną z ofiar śmiertelnych jest 11-letni Cristian Pavon Pineda.

11-latek zamarzł we własnym łóżku

Rodzina 11-letniego chłopca mieszka w nieogrzewanej przyczepie. Zanim stan zaatakowała potężna zima, nie stanowiło to większego problemu. Gdy spadł śnieg, pochodzący z Hondurasu chłopiec bardzo się cieszył, ponieważ widział go po raz pierwszy w życiu. Jak mówi rodzina Cristiana, 11-latek korzystał z uroków zimy dzień przed śmiercią i beztrosko bawił się w śniegu…

Nocą Cristian położył się spać i już się nie obudził. Rodzice sądzili, że 11-latek odsypia, ponieważ poprzedniego dnia miał dużo wrażeń. Dopiero ok. 14 kobieta poszła budzić syna. Potrząsała jego ramieniem. Na próżno.

W przyczepie od dwóch dni brakowało prądu, a na zewnątrz panował siarczysty mróz. Cristian spał przykryty kilkoma kocami. Mimo to zamarzł we własnym łóżku. Jak informują amerykańskie media, przyczyną śmierci chłopca była hipotermia.

Chcą 100 milionów dolarów odszkodowania

Rodzice chłopca podkreślają, że Cristian był zdrowy, a o to, co się stało, obwiniają instytucje odpowiedzialne za dostarczanie prądu. Rodzina ma zamiar pozwać do sądu operatora sieci energetycznej ERCOT i dostawcę energii elektrycznej Entergy. Argumentuje, że nikt nie ostrzegł klientów o zagrożeniu i nie poinstruował ich, co mają robić, by się chronić.

Za śmierć chłopca, jego rodzice chcą otrzymać 100 milionów dolarów odszkodowania (to ponad 370 mln zł!) Z kolei rzecznik lokalnej policji poinformował, że przyczepa, w której mieszkała rodzina, miała ponad 40 lat. Nie posiadała też odpowiedniej izolacji.

Cristian jest jedną z najmłodszych ofiar śmiertelnych teksańskich mrozów.

Fotografie: Twitter (miniatura wpisu), Twitter

Może Cię zainteresować