×

Tragedia w Częstochowie! Zmarła 32-latka, którą lekarze wypisali tuż po porodzie ze szpitala

W święta Bożego Narodzenia urodziła zdrowe dziecko, dziś nie żyje. Radość jaką przeżywała cała rodzina, zamieniła się w horror. Wszyscy zadają sobie pytanie czemu młoda mama zmarła niedługo po porodzie?

Zmarła po urodzeniu syna

32-letnia Urszula zgłosiła się do szpitala 25 grudnia 2019 r. Urodziła tam zdrowego synka Ksawerego poprzez cesarskie cięcie. Pomimo złego samopoczucia, kobieta została wypisana z placówki 31 grudnia.

Po opuszczeniu szpitala tragicznie się czuła

Jeszcze tego samego dnia Ula zaczęła odczuwać ogromny dyskomfort. Bolał ją brzuch i głowa, a rana po cesarskim cięciu się sączyła. Jej ciśnienie było bardzo wysokie. Ponownie zgłosiła się do szpitala. Jak mówi jej mama, Anna Roszak, nagle dostała niepokojący telefon, że córka jest reanimowana:

Ula zmarła około godziny 10. Już podczas ciąży córka była mocno spuchnięta, ale jej lekarz mówił, że to normalne. Po zabiegu miała krwotok. Przetoczono jej krew, bo miała anemię. Po wyjściu ze szpitala dwa razy wzywaliśmy pogotowie. Za każdym razem moja córka musiała pokonać aż 40 metrów do karetki, nikt jej nie wziął na nosze, mimo że się źle czuła. Za pierwszym razem ze szpitala przywiózł ją mój syn, za drugim razem Ula już nie wróciła.

Mama Uli chce poznać prawdę

Rodzina oznajmiła, że jest pewna po czyjej stronie leży wina. Ula kilka razy zgłaszała się do szpitala, żeby uzyskać pomoc jakiej potrzebowała. To jak została potraktowana jako kobieta w ciąży było karygodne.

Jej mama relacjonuje:

Dwa razy wzywaliśmy pogotowie. Za każdym razem Ula musiała przejść kilkadziesiąt metrów do karetki. Z noszami ciężko wejść do samego mieszkania, ale mogli je przecież przynieść pod drzwi albo wynieść ją na krześle, a Ulę tak bolało, że miała trudność, aby dojść do łazienki. Na dodatek za drugim razem, powiedzieli nam, że niepotrzebnie ich wzywamy, a kilka godzin później Ula nie żyła…

Pani Anna zapowiada, że zrobi wszystko, by dowiedzieć się, dlaczego jej córka zmarła. Chce poznać prawdę, nawet jeśli będzie musiała się zapożyczyć.

Sprawą zajmuje się prokuratura. Szpital również wydał wydał oświadczenie w sprawie:

Jest mi bardzo przykro z powodu tej tragedii. Chciałbym przekazać rodzinie wyrazy współczucia. Sprawa jest badana przez prokuraturę, dlatego nie chciałbym szerzej jej komentować. Udostępnimy prokuraturze wszystkie dokumenty i będziemy z nią współpracować w celu wyjaśnienia tego tragicznego zdarzenia.

Czy szpital dopuścił się zaniedbań?

Źródła: dziennikzachodni.pl, dziennikzachodni.pl
Fotografie: Pixabay (miniatura wpisu), Imgur, Pixabay

Może Cię zainteresować