×

Mąż zdradza Dominikę, a ona doskonale o tym wie. Mimo to nie zamierza odejść

Wiele słyszy się historii o zdradzanych kobietach, które mimo upokorzeń, kochanek w związku, i tak tkwią w chorej relacji. Dlaczego to robią? Jak wygląda ich życie po zdradzie? Czy można wybaczyć coś takiego partnerowi? O tym opowiada Dominika, która podzieliła się swoimi przeżyciami i tym, jak się czuje zdradzana kobieta w małżeństwie i dlaczego pozostaje w nim mimo wszystko.

„Choć to, co powiem może wydawać się dziwne, zawsze imponowało mi to, że mój mąż podoba się wielu kobietom”

Gdy jeszcze byliśmy narzeczeństwem, a on pojawił się w dyskotece lub na przyjęciu u znajomych, wszystkie panie odwracały wzrok, aby spojrzeć jak dziś ubrany jest mój Adam. Zawsze schludny, przystojny, czarujący, potrafił wzbudzić zazdrość mężczyzn i tym samym zaimponować płci pięknej. Do tego zaradny, umiejący odnaleźć się w każdej sytuacji i szanowany biznesmen, który zarabiał niemałe pieniądze

Gdy będąc z nim na wakacjach w Portugalii, usłyszałam pytanie o to, czy zostanę jego żoną, nie czekałam nawet chwili tylko rzuciła mu się w ramiona. Nie przeszkadzało mi nawet to, że już w czasie uroczystej kolacji tuż po zaręczynach, flirtował z kelnerką.

Tłumaczyłam sobie to tym, że taki ma charakter i najwidoczniej inny nie będzie. Nie myślałam jednak, że posunie się kiedykolwiek o krok dalej i zdradzi mnie. Tak naprawdę nie musiałam długo czekać, bo do zdrady doszło zaledwie 3 miesiące po naszym bajecznym ślubie na Mazurach.

Mimo że mój mąż bardzo dobrze zarabiał, ja cały czas byłam aktywna zawodowo i pracowałam jako notariusz. Musiałam wyjechać do klienta do innego miasta i zostać tam dwa dni, jednak sprawy potoczyły się tak, że już po kilku godzinach mogłam wrócić do domu.

Chciałam zrobić mojemu mężowi niespodziankę, dlatego nie mówiłam mu że wracam wcześniej. Podjechałam samochodem pod dom, po cichu weszłam do środka i nagle usłyszałam dzikie okrzyki dochodzące z naszej sypialni. Rozum podpowiadał mi, że w naszym domu jest inna kobieta, ale serce ciągle wierzyło, że to tylko jakaś pomyłka. Weszłam do środka i ujrzałam siedzącą na moim mężu koleżankę z podstawówki, która była moją świadkową.

Zamarłam i nie wiedziałam, co mam robić. Oni przez dłuższą chwilę mnie nie widzieli, bo byli oddani rozkoszy. Gdy w końcu mąż zauważył, że stoję, zrzucił Sylwię z siebie, owinął się prześcieradłem, spokojnie zszedł z łóżka, podszedł do mnie i powiedział: „No chyba nie masz zamiaru robić awantury? Chodź do kuchni to porozmawiamy

Cała się trzęsłam i nie wiedziałam, gdzie jestem i co ja tutaj robię. On kazał mi usiąść na krześle, a sam stał naprzeciwko mnie. Spokojny, wyważony głosem, zaczął mi mówić, jak bardzo brakowało mu urozmaicenia i chciał czegoś nowego w związku. Powiedział, że bał się mi o tym powiedzieć, aby mnie nie zranić. Dodał także, że to się nigdy nie powtórzy i zrobi wszystko, abym na nowo mu zaufała

„Zgodziłam się na to, aby dać mu drugą szansę i powiem to pierwszy raz w życiu – trochę stało się to przez wzgląd na to, jaką pozycję ma mój mąż”

Imponowało mi to, że gdziekolwiek byśmy się nie pojawili, to zawsze traktowani byliśmy z szacunkiem. Nadskakiwano nad nami i robiono wszystko, abyśmy dobrze czuli się w towarzystwie. Adam przez kilka miesięcy zasypywał mnie prezentami, byliśmy na Seszelach i w Dubaju.

Robił wszystko to, na co akurat miałam ochotę. W końcu przyszedł Sylwester. Nie chcieliśmy brać udziału w hucznej imprezie, dlatego wybraliśmy „kameralne” party na 40 osób w willi naszych znajomych.

Na przyjęciu pojawiła się Justyna. Długonoga blondynka ze śnieżnobiałym uśmiechem. Mój mąż oszalał. Łaził za nią krok w krok, a mnie pozostawił samą sobie. Nie wiedziałam, co mam zrobić, jak się bawić, gdy Adam biegał z jęzorem wywieszonym za nią. Postanowiłam, że będę się dobrze bawić, flirtując z facetami. Jestem atrakcyjna, nie narzekam na brak zainteresowania, ale najwidoczniej to nie interesowało mojego męża.

Kilka minut przed północą straciłam z oczu mojego męża. Zaczęłam go szukać, bo chciałam z nim obejrzeć fajerwerki i złożyć sobie życzenia. W kuchni, na tarasie i w ogrodzie go nie było. Intuicja podpowiedziała mi, żebym weszłam do pokoju, w którym był stół bilardowy. Bingo… Widziałam pośladki mojego męża i nogi blondwłosej Justyny.

Podeszłam do niego, uderzyłam go, a na nią wylałam drinka. Wyszłam z pokoju i poszłam oglądać fajerwerki. Zadzwoniłam do mamy, złożyłam życzenia, po czym pożegnałam się z gośćmi, zamówiłam taksówkę i pojechałam do domu.

„Adam wrócił po dwóch dniach. Nie pytałam, gdzie był i z kim”

Wrócił w innych ubraniach, czyli gdzieś musiał je kupić. Nie mówił nic. Podszedł do mnie, gdy siedziałam w salonie. Pochylił się do moich nóg, zaczął je całować i… płakać.

Powiedział, że kocha mnie ponad życie, ale nie może się powstrzymać, gdy widzi atrakcyjną kobietę: „Dam Ci wszystko, wycieczki, prezenty, moją miłość, ale nie mogę dać Ci wierności. Podniecają mnie inne kobiety i nie ukrywam tego. Będziesz mimo to nadal ze mną? Może chcesz postarać się o dziecko?”

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ja kocham go też. Nie powinnam. Powinnam spakować się, z szacunku do siebie wrócić do kawalerki, którą wynajmuję i zacząć nowe życie. A zamiast tego zgodziłam się na jego warunki.

Dziś, osiem miesięcy po tym zdarzeniu, wiem, kiedy wraca od innej kobiety. Wtedy nie śpię z nim w łóżku. Idę do drugiego pokoju i płaczę. Płaczę, ale i tak z nim jestem. Nie wiem dlaczego to robię. Z wygody? Ze strachu? Z tego, że boję się być sama? Nie wiem…

*zdjęcia mają charakter poglądowy

Może Cię zainteresować