×

Zdecydowały się na aborcję i mówią o tym otwarcie. „Usunęłam ciążę. Nie żałuję”

Według oficjalnych danych, w ubiegłym roku 1110 Polek dokonało aborcji. Nieoficjalnie mówi się, że ta liczba może być znacznie wyższa. Zgodnie z szacunkami jedna na trzy kobiety ma za sobą podjęcie takiej decyzji. Niektóre kobiety zdecydowały się na aborcję i mówią o tym wprost. Nie brakuje w tym gronie również tych, o których na co dzień rozpisują się portale plotkarskie.

Po dwóch stronach barykady

Temat aborcji powrócił w Polsce po kontrowersyjnym wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Już wcześniej wzbudzał skrajne emocje osób, znajdujących się po dwóch stronach barykady. Tych, którzy aborcje nazywają morderstwem i tych, którzy uważają, że nie ma mowy o zabiciu dziecka, dopóki nie przyszło ono na świat. Ale teoretyzowanie to jedno. Sprawy komplikują się, gdy ta kwestia bezpośrednio kogoś dotyka.

A dotyka wielu osób, bo tzw. podziemie aborcyjne w Polsce kwitnie. Przypomnijmy: aborcja w naszym kraju dotąd była dozwolona tylko w trzech wyjątkowych przypadkach. Gdy ciąża stanowiła zagrożenie dla zdrowia lub życia matki, gdy powstała w wyniku czynu zabronionego (gwałt, kazirodztwo) lub jeżeli istniało duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego uszkodzenia płodu. To właśnie ten ostatni punkt sprawił, że ostatnio dyskusja rozgorzała na nowo.

Jak informuje Onet, według danych z Ministerstwa Zdrowia w ubiegłym roku dokonano w Polsce 1110 zabiegów usunięcia ciąży. Jednak chyba nikt nie wierzy, że oficjalne dane pokrywają się z realiami. Statystyki mówią, że jedna na trzy kobiety ma za sobą aborcję. Niektóre żałują swojej decyzji i nie mogą się uporać z tym, co zrobiły. Inne otwarcie mówią o aborcji i podkreślają, że podjęłyby taką samą decyzję ponownie.

W tej drugiej grupie są również znane osoby, jak wokalistka Natalia Przybysz, która przyznała, że dokonała aborcji z bardzo prozaicznych względów…

To historia o aborcji. I o uczuciach. O wpadce. Trafiła się ludziom dorosłym, rodzicom dwójki dzieci (…). Nie chcą teraz niczego zmieniać, zaczynać od początku. (…) Nie chcą szukać większego mieszkania teraz. 60 metrów kwadratowych ze wszystkimi książkami i zabawkami dzieci jest trochę ciasne, ale jest ok

– powiedziała w rozmowie z Wysokimi Obcasami.

Zdecydowały się na aborcję i nie żałują

Aborcja w wielu środowiskach nadal jest tematem tabu. Znane osoby, które przyznały się do usunięcia ciąży, często są społecznie piętnowane. Ale mimo to zdarzają się kobiety, które decydują się opowiedzieć swoje historie. Jedną z nich jest Beata. Kobieta opowiedziała o swojej decyzji Onetowi.

Usunęłam ciążę. Nie żałuję. Nigdy, ani przez moment nie żałowałam

– mówi 28-letnia kobieta.

Beata twierdzi, że zwierzając się innym z tego, co zrobiła, czuła się krytykowana.

Ludzie twierdzili, że chcą mnie zrozumieć. Tak naprawdę żądali ode mnie wytłumaczenia.

– twierdzi kobieta.

Dlaczego zdecydowała się na usunięcie ciąży?

Ten, kto sądzi, że będzie to kolejna historia o trudnej sytuacji finansowej, porzuceniu przez mężczyznę, strachu, osamotnieniu itd., jest w błędzie.

Nie byłam już nastolatką, miałam skończone studia, w miarę pewną pracę i wieloletniego partnera. Mogłabym urodzić dziecko. Ale nie chciałam

– mówi wprost Beata.

28-latka przyznaje, że zawsze bardziej niż o dziecku marzyła o karierze. Gdy słyszała, że inni mają gorzej, a jakoś sobie radzą, odpowiadała, że wcale nie chciała żyć „jakoś”. Czy kobiety takie jak Beata można winić?

Błogosławieństwo czy przekleństwo?

Kobieta przyznaje, że wielokrotnie spotyka się z opiniami, że jest pustą, skupioną na sobie egoistką. Ale z czasem coraz mniej przejmowała się takimi opiniami.

Lepiej usunąć płód, niż zmarnować życie drugiemu człowiekowi. I sobie przy okazji. Mogę być szczera? Dziecko to błogosławieństwo dla ludzi, którzy go pragną. Dla tych, którzy go nie chcą jest przekleństwem

– uważa Beata.

Ciążę usunęła, biorąc tabletki, które zamówiła za granicą. Mocno przeżywała czas oczekiwania na zagraniczną przesyłkę, ale głównie z obawy, że może nie przyjść na czas. Albo ktoś spróbuje ją odwieść od dokonania aborcji.

Bałam się wyjść do sklepu, że zemdleję albo potrąci mnie auto, trafię do szpitala, wyda się, że jestem w ciąży i będę musiała urodzić

– wspomina w rozmowie z Onetem.

Dziś kobieta twierdzi, że odzyskała spokój i nie myśli o aborcji zbyt często. Dla niej najgorsze było kombinowanie, jak usunąć ciążę, a nie sam fakt dokonania aborcji.

*Zdjęcia mają charakter poglądowy
Fotografie: pixabay.com

Może Cię zainteresować