Zapłacimy podatek od mięsa? Nowy pomysł Unii Europejskiej
Jak to mówią – najlepszą motywacją do przejścia na dietę, jest bieda. I choć brzmi to bardziej okrutnie, niż zabawnie, jeśli nowy pomysł Unii Europejskiej wejdzie w życie, grono wegetarian w Polsce może się znacznie powiększyć. I to nie z wyboru, a z konieczności. Zapłacimy podatek od mięsa?
Jeśli tak, może to oznaczać, że kotlet schabowy będzie towarem luksusowym.
Nowy pomysł aktywistów
Koalicja TAPP (The True Animal Protein Price Coalition – koalicja organizacji pozarządowych) przygotowała pomysł, zgodnie z którym ceny mięsa zostałyby podniesione do 2030 roku. Cel? Zmniejszenie emisji CO2 oraz stworzenie mechanizmów, które pomogłyby rolnikom unowocześnić gospodarstwa i zmienić hodowle oraz uprawy w bardziej ekologiczne.
Według koalicji TAPP, podatek od mięsa mógłby również pomóc w obniżeniu kosztów opieki zdrowotnej.
Podatek od mięsa to po prostu opłata środowiskowa, w której chodzi o to, by sukcesywnie zmniejszać spożycie mięsa, z korzyścią dla nas samych i dla środowiska.
Zapłacimy podatek od mięsa?
Wołowina droższa o 20 zł za kilogram, wieprzowina o 15 zł, a drób o 7 zł. Podatek od mięsa, o którym coraz głośniej mówi się w Unii Europejskiej, w praktyce oznaczałby właśnie taką podwyżkę cen.
Ale według aktywistów, plusy, jakie wynikałyby z tzw. opłaty środowiskowej, znacznie przewyższałyby koszty. W jaki sposób? Redukując emisję CO2 o 120 milionów ton w Europie, a także przyczyniając się do zmniejszenia spożycia mięsa z kurczaka o 30 proc., wieprzowiny o 57 proc., i wołowiny o 67 proc.
Nie bez znaczenia są oczywiście wpływy z ewentualnego podatku, które – jak twierdzi Rzeczpospolita – mogłyby wynieść 32,2 mld euro rocznie w 28 państwach należących do UE. Co z kolei przełożyło by się na materialną pomoc dla rolników, którzy mogliby wdrażać nowe ekologiczne rozwiązania w gospodarstwach.
Jemy tony mięsa
Na początku lat 60. XX wieku na świecie produkowano rocznie 70 mln ton mięsa. Dziś jest to 5 razy większa liczba – 330 mln ton rocznie.
Wynika to oczywiście ze wzrostu liczby ludności. Ale to wzrost niewspółmierny do tego, w jakim tempie rośnie konsumpcja mięsa.
Rosnący dobrobyt sprawił, że w krajach rozwiniętych jemy 200-250 g mięsa dziennie. Podczas gdy według zaleceń ONZ, powinniśmy spożywać 80-90 g.
Według statystyk, za rosnącą konsumpcję mięsa odpowiada głównie klasa średnia.
Wysokie ceny mięsa miałyby nas zmusić do tego, by zmienić swoją dietę na zdrowszą dla nas i dla środowiska.
Czy cel zostanie osiągnięty?