Wybuch paczki w Siecieborzycach to był zamach? Szokujące ustalenia śledczych
Wybuch paczki w Siecieborzycach zszokował mieszkańców tej niewielkiej wsi, położonej w woj. lubuskim. 31-latka otwierała paczkę, którą znalazła pod domem. Właśnie wtedy doszło do eksplozji, która ciężko zraniła kobietę i jej dzieci. Śledczy uważają, że tajemniczy wybuch najprawdopodobniej był próbą zabójstwa.
Wybuch paczki w Siecieborzycach
Dom poszkodowanej rodziny znajduje się na końcu wsi Siecieborzyce, położonej niedaleko zabytkowego Kożuchowa.
Dotąd było tu raczej spokojnie, ale w poniedziałek 19 grudnia ok. godz. 7.00 rano wszystko się zmieniło. 31-letnia kobieta znalazła przed domem paczkę. Wniosła ją do kuchni i tam zdecydowała się otworzyć. Wtedy doszło do eksplozji.

Pixabay
Najciężej ranna została kobieta, którą śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego zabrał do szpitala w Zielonej Górze. Jej dzieci pojechały tam w karetkach
— powiedział rzecznik policji Marcin Maludy, cytowany przez Wirtualną Polskę.
Ranna kobieta natychmiast trafiła na stół operacyjny. Stan 31-latki jest ciężki – doznała urazów brzucha, twarzy, głowy oraz rąk i ramion. Z informacji przekazanych wczoraj wieczorem przez Polsat News wynika, że 31-latce amputowano dłoń. Kobieta ma też uszkodzone oczy. Grozi jej całkowita utrata wzroku.
W ciężkim stanie jest również 7-letnia córka kobiety. Dziewczynka także trafiła na blok operacyjny, grozi jej amputacja ręki. Synek, zaledwie 3-letni chłopiec, przebywa na oddziale intensywnej opieki medycznej. Ma problemy z oddychaniem, a z jego ciała wyjęto wiele metalowych odłamków.
Próba zabójstwa?
W tej sprawie na razie jest więcej pytań niż odpowiedzi. W Siecieborzycach pracują policjanci i pirotechnicy.
Trwa ustanie, co to była za paczka oraz kto ją zostawił pod domem
– przekazał sierż. sztab. Arkadiusz Szlachetko, rzecznik żagańskiej policji.
Na podstawie dotychczasowych ustaleń śledczych wiemy już, że wybuch paczki w Siecieborzycach najprawdopodobniej był próbą zabójstwa, a nie tylko wystraszenia domowników.
Teraz już jesteśmy pewni, że będzie to szło w kierunku usiłowania zabójstwa. Nie można tutaj mówić o „straszaku”. Ta substancja była silnie wybuchowa
— powiedział jeden ze śledczych w rozmowie z Onetem.
Od wczoraj mieszkańcy Siecieborzyc żyją w strachu. We wsi zaczęły krążyć informacje, że rodzinę mógł skrzywdzić były partner 31-latki, który chciał się zemścić. Ale czy chciałby również skrzywdzić swoje dzieci? A może nie spodziewał się, że będą one uczestniczyć w otwieraniu przesyłki?