×

„Patrykowi właśnie urodził się synek”. Górnik wspomina zmarłego w kopalni kolegę

Wybuch metanu w kopalni w Stonawie miał miejsce 20 grudnia o godzinie 17.16 na głębokości 880 metrów. W obszarze, który był zagrożony, znajdowało się 23 górników. Aż 22 z nich było Polakami. Zginęło wielu. Znajomi i bliscy nie potrafią uwierzyć w to, co się stało. Ich słowa chwytają za serce…

Ofiary śmiertelne i ranni

Śmierć w kopalni poniosło aż 13 górników, w tym 12 naszych rodaków. Z kolei do szpitali przewieziono trzech mężczyzn. Jeden z nich walczy o życie. Siedmiu opatrzono na miejscu. Niestety, akcja ratunkowa musiała zostać przerwana ze względu na złe warunki, które panowały pod ziemią.

Na miejscu katastrofy pojawili się premierzy Polski i Czech. Prezydent Andrzej Duda ogłosił, że niedziela będzie dniem żałoby narodowej.

Jeden z nich niedawno został ojcem

Pod kopalnią zjawili się także znajomi i bliscy górników. Niektórzy z nich zdecydowali się na rozmowę z reporterami portalu Fakt24.pl. Ich słowa są wstrząsające i chwytają za serce… Jeden z mężczyzn, którzy zginęli, jakiś czas temu został ojcem, kolejny miał iść już niedługo na emeryturę. Grzegorz Wierzbicki, górnik brygadzista z kopalni Stonawa, łamiącym głosem mówi:

Znałem tych chłopaków. Pracowaliśmy na jednej zmianie, ja byłem brygadzistą. Jestem na zwolnieniu lekarskim bo staram się o rentę. Inaczej byłbym tam z nimi. Kiedy rano tutaj przyjechałem, widziałem na parkingu samochody moich kolegów, którzy odeszli. To było dla mnie bardzo trudne. Patrykowi niedawno urodził się synek, innemu koledze do emerytury zostało dosłownie kilka tygodni. Dalej nie mogę uwierzyć, w to co się stało

„Praca na kopalniach w Polsce w porównaniu do Czeskich to sielanka”

Reporterom udało się także porozmawiać z mężczyzną, który przebywa na zwolnieniu lekarskim. Gdyby tak nie było, to najprawdopodobniej również znajdowałby się w tym miejscu…

Sebastian Makaroski, jeden z górników, mówił też o tragicznych warunkach, jakie panują w czeskich kopalniach… Polskie to w porównaniu do nich „sielanka”. Męczyna wraz z kolegą Januszem przyjechał, aby zapalić znicze przy bramie kopalni i uczcić w ten sposób pamięć zmarłych.

To niewyobrażalna tragedia. Ręce do teraz mi się trzęsą. Znałem tych chłopaków. Ja z kolegą pracowaliśmy na innej zmianie. Mogę potwierdzić, że praca na kopalniach w Polsce w porównaniu do Czeskich to sielanka. W takich warunkach jak tutaj w Polsce byśmy nie pracowali

Niech spoczywają w pokoju…

Może Cię zainteresować