×

Wigilia w piątek oznacza szereg zakazów. Jak wystrzec się grzechów w tym dniu?

Wigilia w piątek wiąże się z rozmaitymi zakazami, których wielu Polaków nie jest świadomych. Niestety postępująca komercjalizacja każdej dziedziny życia powoduje, że wierni są narażeni na popełnienie wielu grzechów. Duchowni podpowiadają, jak uniknąć błędów w obchodzeniu jednego z najważniejszych świąt chrześcijańskich.

Duch Świąt

Na przestrzeni ostatnich lat Boże Narodzenie przez spore grono ludzi przestało być postrzegane jako uroczystość religijna. W świątecznych filmach czy książkach nieustannie pojawia się sformułowanie „duch Świąt”. Nikt jednak nie jest w stanie wytłumaczyć, co tak naprawdę oznacza ten dziwaczny zlepek słów.

Bez wątpienia tzw. „duch Świąt” stał się zamiennikiem pierwotnej wersji Bożego Narodzenia, które jest przecież wspomnieniem przyjścia na świat Jezusa Chrystusa. Kupowanie prezentów, gotowanie dwunastu potraw czy robienie porządków tak zawładnęło ludźmi, że całkowicie stracili sens Bożego Narodzenia.

Wigilia w piątek

Ks. Rafał Główczyński, określający się w mediach społecznościowych jako „Ksiądz z Osiedla” udzielił serwisowi o2.pl wywiadu, w którym przypomniał, że podchodzenie w ten sposób do Świąt może wiązać się z popełnianiem licznych grzechów. Duchowny odniósł się m.in. do dyskusyjnej kwestii spożywania mięsa w Wigilię. Przypomniał, że niezależnie od naszego nastawienia do kwestii postu, w tym roku w Wigilię wszyscy powinni jeść potrawy bezmięsne. 

Obecnie post w Wigilię ma charakter tradycyjny, aczkolwiek nie jest to pojmowane w kategorii grzechu. Gdyby więc ktoś nie wytrzymał i zjadł schabowego podczas Wigilii, to nic by się nie stało. Z tym że w tym roku Wigilia wypada w piątek, więc obowiązuje nas wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych.

Obżarstwo w święta

Kolejnym, niezwykle istotnym grzechem jest nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu. Niestety zdarza się, że gospodarze prześcigają się między sobą w przygotowywaniu jak największej ilości potraw. Później goście nie chcąc zrobić przykrości rodzinie, zjadają więcej niż powinni. W ten sposób narażają na szwank własne zdrowie.

Boże Narodzenie jest to czas radosnego świętowania, więc czymś naturalnym jest, że przeżywamy tę radość przy stole i konsumpcja jest większa niż normalnie. Ale z drugiej strony każda skrajność jest zła, więc jeżeli ktoś w święta doprowadzi się do stanu, że to jedzenie nie jest przyjemnością, ale wręcz jakimś cierpieniem, to myślę, że samo serce mu podpowie, że trochę się jednak przegięło i tego umiarkowania zabrakło.

Ksiądz Rafał Główczyński skomentował budzącą liczne kontrowersje kwestię picia alkoholu w dni świąteczne. Przyznał, że trunki od wieków towarzyszyły ludziom w radosnych momentach, ale należy pamiętać o umiarze.

Ten temat nie ma dokładnych wskazań ze strony Kościoła. Tradycja mówi, żeby Wigilia była dniem przeżywanym jednak w tym postnym charakterze, dlatego zachęca się do tego, by zachować wstrzemięźliwość.

Duchowny tłumaczy jednak, że pozostałe dni świąteczne to radosny czas, więc spożywanie wtedy alkoholu nie jest grzechem. O ile pijemy go z głową i w rozsądnych ilościach.

Źle by było, gdyby przyjęcie świąteczne skończyło się wizytą w izbie wytrzeźwień, albo jakiś wujek w pewnym momencie zamiast deseru preferował drzemkę pod stołem.

Nie tylko spotkania z rodziną

Nie zapominajmy również, że wyrzucanie żywności, której nie zdołaliśmy spożytkować jest grzechem.

Tak, zdecydowanie powinniśmy starać się tą żywność spożytkować. Jest teraz parę inicjatyw, które to ułatwiają. Są jadłodzielnie, w których można pozostawić potrawy i ktoś na pewno chętnie z nich skorzysta. Powinno się dołożyć wszelkich starań, by tego marnowania żywności było jak najmniej.

Chrześcijanie muszą pamiętać, że obchody Bożego Narodzenia obejmują nie tylko spotkania w gronie rodzinnym, ale przede wszystkim kościelne uroczystości. Wierni powinni uczestniczyć w religijnych obrzędach.

Powinno pójść się do kościoła 25 grudnia, bo jest to Uroczystość Narodzenia Pańskiego. 26 grudnia jest świętem, ale nie nakazanym, więc jeżeli ktoś nie będzie wtedy w kościele, to nie popełnia grzechu.

Przypomnijmy jednak, że w tym roku 26 grudnia wypada w niedzielę. A to zobowiązuje każdego katolika do uczestniczenia we Mszy św.

Świąteczne grzechy

Ksiądz wspomniał również o kwestii, która na pozór mogłaby się wydawać przejawem dobroci i zaangażowania. W rzeczywistości jednak, może w niej tkwić ziarno grzechu. Chodzi o nadmierne przywiązanie do obowiązków domowych. Wielu ludzi zatraca się w przygotowaniach do Świąt powodując, że umyka im to co najważniejsze.

Takim grzechem, ale bardziej przedświątecznym, jest brak miłości, który wyraża się tym, że jest w domu sporo do zrobienia, a ktoś z tego domu wtedy świadomie ucieka. To jest częsty problem, że panie mówią, że trzeba zrobić to, to i tamto, a panowie nagle mają tysiąc różnych zajęć. Wtedy jedna ze stron jest bardzo obciążona. Taki grzech braku wsparcia albo nieuczestniczenia w przygotowaniach na pewno pojawia się dosyć często. I czasami, może nie tyle grzechem, ale brakiem roztropności jest przeakcentowywanie tych przygotowań, które potem kończy się zwykłym ludzkim przemęczeniem. Wiele osób marzy o tym, żeby te święta się skończyły, bo tak bardzo ich zmęczyły wszystkie przygotowania. Dobrze by to było wszystko zrównoważyć i nie robić czegoś ponad siły, tak, żeby święta nie były czasem wyczerpania, a pełnego przeżywania szczęścia.

Duchowny przypomniał, że obdarowywanie prezentami nie powinno przysłonić nam duchowego wymiaru świąt Bożego Narodzenia. Zjawisko to jest w szczególności niebezpieczne w przypadku dzieci, które otrzymując zbyt wiele podarków stają się wybredne i tracą radość z drobiazgów.

*Zdjęcia mają charakter poglądowy
Fotografie: Zdj. ilustrujące (miniatura wpisu), Freepik

Może Cię zainteresować