×

Po ślubie teściowa zaczęła nastawiać syna przeciwko synowej. Ania przeczytała jej SMS-y

Związek małżeński polega na zrozumieniu, zaufaniu, miłości i byciu wobec siebie fair. Gdy dwoje ludzi przysięga sobie miłość i wierność, powinno to oznaczać tyle, że od tej chwili są dla siebie najważniejsi. Niestety, jak to często bywa, do związku lubią wtrącać się osoby trzecie. W tej historii taką osobą jest teściowa Ani, która od samego momentu, gdy 29-latka wyszła za Jarka, zaczęła ingerować w ich życie, praktycznie każdego dnia.

Swoimi przeżyciami Ania postanowiła podzielić się z naszą redakcją, a jej pełną emocji wiadomość przekazujemy Wam

Przeprowadziłam się do Szczecina tuż po ślubie i zerwałam wszelkie kontakty ze swoimi znajomymi z Katowic, ponieważ ciężko byłoby utrzymać je na odległość, a ja chciałam się w pełni poświecić małżeństwu. Moja mama zmarła cztery lata temu, natomiast kontakt z moim ojcem jest osłabiony i nie mam osoby, z którą mogłabym szczerze porozmawiać i zwyczajnie się zwierzyć

„Najbardziej ubolewam nad tym, że wszystko przez co przechodzę, muszę przeżywać w samotności”

Zaczęłam dość enigmatycznie, ale teraz postaram się dokładnie wyjaśnić, na czym polega mój problem. Matka mojego męża, Teresa, jest osobą, która na pierwszy rzut oka wywołuje w człowieku same pozytywne odczucia, jednak z biegiem czasu okazuje się, że to wyreżyserowana poza i próba kontroli wszystkiego, co ją otacza.

Mój mąż pół żartem, pół serio wspominał o tym, że jego mama ma na jego punkcie obsesję, ale nie zdawałam sobie sprawy z tego, że urośnie to do takich rozmiarów. Wprowadziłam się do Jarka, który mieszka na tym samym osiedlu, co jego matka. Tłumaczyłam sobie, że to będzie dobre rozwiązanie w przypadku narodzin naszego dziecka. Już po około trzech tygodniach od przeprowadzki żałowałam tych słów.

Jego matka pojawiła się o 7:00 rano w sobotę i od progu zaczęła mówić o tym, jak brudno mamy w przedpokoju i jak kiepsko wyglądają firanki, które sama zawiesiłam kilka dni temu. Chyba nie muszę dodawać, że ta wizyta nie była totalnie potrzebna, a już na pewno nie w sobotę o tak wczesnej godzinie, gdy przez całą noc baraszkowałam z jej synem

„Co mnie niestety zaskoczyło, to sposób, w jaki zachował się Jarek. Zerwał się na równe nogi i pobiegł do kuchni, zrobić mamie kawę, a mnie poinstruował, abym poszła do cukierni po ciastka”

Szlag mnie trafiał na samą myśl o tym, że mam teraz pić z nią kawkę, gdy ona tak się zachowuje. Ale dobra, pomyślałam sobie, że może miała gorszy dzień i nawet nie zwracałam uwagi Jarkowi na zaistniałą sytuację.

No niestety to był tylko początek lawiny, która zrujnowała nasze małżeństwo. Od tego momentu Teresa przychodziła do nas, kiedy tylko chciała, robiła w domu to, co chciała, ale najgorsze jest to, że nakręcała Jarka przeciwko mnie. Czarę goryczy przelała jej wiadomość do mojego męża, którą przypadkowo odczytałam na jego telefonie.

Chciałam sprawdzić listę zakupów w jego telefonie, gdy doszedł SMS od jego matki. Gdy odczytałam treść tej wiadomości, serce zaczęło mi tak mocno walić, że myślałam, że zemdleję. Natychmiast żądałam wyjaśnień od Jarka i domagałam się pokazania reszty SMS-ów od „mamusi”

„SMS-sów było kilkadziesiąt i w żadnym nie było ani jednego miłego słowa na mój temat”

Pierwsza obraźliwa wiadomość pojawiła się w dniu naszego ślubu, gdy Teresa napisała do Jarka: „A Anka to nie miała schudnąć do ślubu?”. Jarek nie wiedział, co ma powiedzieć i widziałam, jak bardzo czuł się zażenowany, ale z drugiej strony przecież widziałam, że nie robił kompletnie nic, aby mnie bronić i w jakikolwiek sposób sprawić, aby Teresa zmieniła o mnie zdanie.

Po tym wszystkim, co mnie spotkało, nie wyobrażam sobie, że mogłabym dzielić życie z człowiekiem, którego matka mnie nienawidzi i kilka razy w tygodniu zapewnia go o tym, że jestem najgorszym, co go w życiu spotkało. Wróciłam do Katowic, aby to wszystko przemyśleć, ale kompletnie nie mam pomysłu, jak rozwiązać tę sytuację…

Czy jest wyjście z tej sytuacji? Zrezygnować z miłości, a może walczyć dalej?

Może Cię zainteresować