×

Wstrząsające relacje ze szpitala w Iławie. Spędzili na sali 8 godzin ze zmarłym

Reportaż „Uwagi!” TVN wziął pod lupę szpital w Iławie. Liczne zaniedbania na oddziale zakaźnym opisują sami pacjenci. Są to sytuacje wyjątkowo przerażające.

Szpital w Iławie

Sytuacje opisane przez „Uwaga!” TVN wydają się tak szokujące, że trudno uwierzyć w ich prawdziwość. Pacjenci przebywający na oddziale zakaźnym w iławskim szpitalu opowiedzieli reporterom o licznych zaniedbaniach ze strony personelu medycznego.

Jak się okazuje, podopieczny czują się zaniedbani. Zatrważający jest także brak poszanowania czci zmarłego poprzez zabranie go z sali, czy chociażby zakrycie twarzy. Historia pana Jana Szwezika pokazuje, że ochrona zdrowia nie staje na wysokości zadania.

8 godzin na sali ze zmarły pacjentem

W reportażu przedstawiono historię 62-letniego Jana Szwezika. Według pacjentów, którzy wówczas przebywali na oddziale, mężczyzna miał coraz większe trudności z oddychaniem:

Siedział i łapał powietrze. Mówił, że mu ciężko. Zaczął machać ręką do tyłu i odpłynął na łóżko. Zadzwoniłem na dyżurkę, nikt nie odbierał, a na korytarzu nie było żadnego lekarza czy pielęgniarki. Jedna kobieta dzwoniła na 999 i też nikt nie przyjechał, i nie udzielił mu pomocy.

– relacjonuje Artur Draganik. Dodaje, że mężczyzna zmarł w nocy, ale przez osiem godzin ciało nadal leżało z innymi pacjentami:

Około godz. 1 pacjent już nie żył. Była godzina 8 rano, zaczęły wchodzić panie wydające jedzenie i zobaczyły, że nie żyje człowiek i dopiero około godz. 9 nastąpiła reakcja personelu.

Co więcej, gdy 62-latek przebywał w lecznicy, jego żona nie mogła się niczego dowiedzieć na temat jego stanu zdrowia:

Zadzwoniłam do lekarza i powiedziałam, że tam jest mój mąż. Prosiłam, by go ratowali. Zapytałam, jaki jest jego stan. A on zaczął na mnie krzyczeć: „Kobieto, co ty dzwonisz, co ty przeszkadzasz. Stan twojego męża jest stabilny. Rozumiesz, co to jest stabilny? To się wyłącz”. I rozłączył telefon.

– opowiada zrozpaczona Aneta Zdunowska, żona zmarłego 62-latka.

Cała noc i pół dnia obok zmarłej pacjentki

W materiale TVN przedstawiono także relację Teresy Gostrowskiej. Pacjentka postanowiła opisać reporterom sytuację, której sama doświadczyła już pierwszego dnia swojego pobytu w iławskiej placówce:

Pierwszego dnia, jak przywieźli mnie półprzytomną, widziałam, że obok leży kobieta z szeroko otwartą buzią, ale jeszcze oddychała. Ciężko, ale oddychała.

Gdy pielęgniarki przyszły na wieczorny obchód, miały zauważyć, że kobieta już nie żyje. Jednak nic z tym nie zrobiły:

Ona została tak zostawiona do rana. Około godz. 10-11 prosiłam, żeby te panie, chociaż parawan postawiły. Powiedziały, że nie mają. I ta kobieta niczym nieprzykryta tak leżała… to jest koszmar.

„Wszystko zaczęło się walić”

Jerzy Kruszewski, zastępca dyrektora ds. lecznictwa z Powiatowego Szpitala w Iławie w rozmowie z „Uwaga!” TVN wyznał, że sytuacja w szpitalu „zaczęła się walić”:

Przysyłają nam różnych pacjentów, w różnym stanie i kiedy to wszystko przygotowaliśmy na zupełnie inną formę, niestety wszystko zaczęło się walić.

Według niego warunki panujące w szpitalu wynikają z tego, że placówka miała tylko trzy dni na utworzenie oddziału zakaźnego. Dyrekcja borykała się z brakami personelu, którego nie było lub przebywał na kwarantannie.

Wicedyrektor zapewnił, że pozostawienie pacjenta bez opieki jest „karygodne” i „dołoży wszelkich starań, by to wyjaśnić”.

Źródła: tvn24.pl, wiadomosci.gazeta.pl, wiadomosci.onet.pl
Fotografie: Facebook, Pixabay, www.needpix.com

Może Cię zainteresować