×

Robert Lewandowski przeszedł bardzo ciężkie chwile. Tylko Ania wiedziała, jak mu pomóc

Wszyscy zapewne pamiętają pierwszy mecz na mundialu w Rosji. Polacy grali słabo i przegrali z Senegalem 1:2. Robert Lewandowski był wyraźnie załamany. Na szczęście na trybunach obecna była jego żona, która doskonale wiedziała, co zrobić by poczuł się lepiej. Przytuliła, pocałowała, wyszeptała budujące „będzie dobrze”. Ciężkie chwile Lewandowskiego powróciły po przegranym meczu z Meksykiem. Natomiast po starciu z Arabią Saudyjską można było przypuszczać, że z serca spadł mu „gigantyczny kamień”.

Oczekiwania go przerosły

Kapitan reprezentacji Polski Robert Lewandowski był wyraźnie przygnębiony po przegranym meczu z Senegalem (1:2). Słynący, ze skuteczności ani razu nie strzelił gola drużynie przeciwnej. Nie ma co ukrywać, że oczekiwania go przerosły. W jego oczach pojawiły się łzy goryczy. Po ostatnim gwizdku podszedł do żony, która tylko czekała, aby wesprzeć męża. Objęła twarz Roberta i wyszeptała będzie dobrze.

To wzruszające nagranie obiegło świat.

Lewandowski długo odczuwał ciężar przegranej. Nie mógł sobie wybaczyć, że nie poprowadził wtedy drużyny ku zwycięstwu. Ponoć dostało mu się także za pokrzepiające całusy od Ani.

Ciężkie chwile Lewandowskiego

Chwile załamania powróciły po zremisowanym meczu z Meksykiem (0:0). Po raz kolejny przeżywaliśmy ciężkie chwile Lewandowskiego.
Kapitan naszej drużyny po niewykorzystanym rzucie karnym, przeprosił kibiców.

Zagraliśmy mądrze i powinniśmy wygrać. Tym trudniej mi się z tym pogodzić. Przepraszam i dziękuję za wszystkie słowa wsparcia. Walczymy dalej o awans

— napisał Robert Lewandowski na Instagramie.

Do wpisu dołączył zdjęcie z opuszczoną głową.

Aż w końcu z serca spadł mu „gigantyczny kamień”

Na tego gola Robert Lewandowski czekał od wspomnianych mistrzostw w 2018 roku, a może i od dzieciństwa. Napastnik reprezentacji swoją pierwszą bramkę zdobył w 82 minucie starcia z Arabią Saudyjską.

Reakcja kapitana Biało-Czerwonych była więcej niż wymowna. Widać było, że z serca spadł mu gigantyczny kamień. Napastnik pobiegł w kierunku narożnika boiska i położył się przed kibicami z twarzą skierowaną w murawę.

– opisuje Wirtualna Polska.

W oczach kapitana widoczne były łzy szczęścia. Ten gol znaczył dla niego naprawdę dużo.

Spełniłem marzenia z dzieciństwa

– powiedział po meczu.

Polska powróciła do gry. Wierzymy, że tym razem kapitan poprowadzi nas i zajdziemy daleko. Trzymamy kciuki za Naszych!

Źródła: przegladsportowy.onet.pl, przegladsportowy.onet.pl
Fotografie: Instagram, Instagram (miniatura wpisu), Twitter

Może Cię zainteresować