×

Poruszające wyznanie ocalałej z WTC : „Byłam gotowa na śmierć”

Wyznanie ocalałej z WTC. 20 lat temu cały świat zamarł. W centrum zdarzeń znalazła się Julita Bergman, która minutę przed zamachem weszła do wieży, w której pracowała.

Od razu wiedziała, że to zamach

Kiedy Julita Bergman szykowała się rano do pracy, nic nie zwiastowało tego, że ten dzień skończy się tragicznie. Minutę po wejściu do biura cały budynek zatrząsnął się.

Pracowałam na 82. piętrze północnej wieży WTC. Przyszłam do biura dosłownie w minutę przed tym, gdy samolot uderzył w nasz gmach. Zachwiało tak mocno, że musiałam się trzymać biurka. Myślałam, że budynek się zawali i razem z nim runę na dół

– wspomina kobieta

Od razu wiedziała, że ma do czynienia z zamachem. W 1993 roku podczas pierwszego zamachu na WTC również była w pracy. Wtedy pod wieżą eksplodowała ciężarówka wypełniona 700 kg materiału wybuchowego. Zginęło wówczas 6 osób, w 2001 roku prawie 3000.

Julita wiedziała, że jedyną szansą na przeżycie jest jak najszybsze wydostanie się z budynku.

Twitter

„Byłam gotowa na śmierć”

Tego dnia miała zaplanowane spotkanie, więc zamiast wygodnych butów i spodni miała dopasowaną spódniczkę i szpilki. Schodząc po schodach w nogach łapały ją skurcze. Wiedziała jednak, że walczy o życie. Na klatce schodowej spotkała dwóch znajomych, którzy pracowali dwa piętra niżej niż wbił się kadłub samolotu.

Akurat kiedy dotarliśmy do centrum handlowego z hukiem zawaliła się południowy wieża. Biegliśmy z Billym i Robertem, aż nagle potężny podmuch powalił nas na posadzkę. Robert wylądował na mnie. Czułam, że się duszę. Raptownie zapadła ciemność. Byłam gotowa na śmierć. Zaakceptowałam to, że umrę, choć nie byłam z tego powodu szczęśliwa. Modliłam się krótko do Pana Boga. Prosiłam, żeby przynajmniej dwaj młodsi mężczyźni, którzy mi pomagali, przeżyli

– relacjonuje Julita Bergman

Mieli dużo szczęścia

Ona i jej dwóch znajomych mieli bardzo dużo szczęścia. Wokół nich leżeli martwi ludzie, jeszcze nie wiedzieli, co się stało. Na szczęście, żadna część zniszczonego drapacza chmur nie uderzyła ich. Udało im się wydostać dzięki pojawieniu się strażaka z latarką. Trzymając się za ręce z pozostałymi ocalałymi udało im się wydostać poza budynek.

Wszystko było szare. Wyglądało jak krajobraz na księżycu

– opisuje kobieta


Twitter

Zupełnie się załamała

Wyczerpana z sił i pełna emocji kobieta wydostała się na zewnątrz. Nie miała już siły iść, udzielono jej pierwszej pomocy. Wtedy dowiedziała się, że runęła wieża północna. Załamała się.

Trafiła do szpitala, gdzie podano jej tlen i antydepresanty, jej stan psychiczny był naprawdę okropny. I nic w tym dziwnego, w końcu była tak blisko śmierci, jak mało kto. I samej śmierci widziała dużo.

Cały czas cierpi na zespół stresu pourazowego. Wini się za to, że ona przeżyła, a inni zginęli.

Zaakceptowałam fakt, że mogę umrzeć. Wyzwoliło mnie to z lęku przed śmiercią. Nie boję się jej. Wiem o niej wystarczająco dużo.

Nieudana pomoc rządu

Kobieta nie kryje goryczy z powodu działań, jakie podjął rząd amerykański po zamachu. Specjaliści, którzy mieli pomóc im poradzić sobie z traumą, nie potrafili pracować, wiele ocalałych popadło w problemy finansowe. Czarę goryczy dopełnia jeszcze to, że nikogo z ocalałych nie zaproszono na obchody rocznicy zamachu.

Może Cię zainteresować