×

„Moim zdaniem ona jest prostytutką”. Patrycja podsłuchała rozmowę męża z teściową

Teściowe wcale nie muszą lubić wybranek lub wybranków ich dzieci, ale najważniejsze jest to, aby obie strony się szanowały i umiały ze sobą rozmawiać. Niestety w rodzinie Patrycji nie ma tej nici porozumienia. 28-latka mieszka z mężem Bartkiem w tym samym mieście, co jego rodzice. Jest daleko od swoich znajomych i rodziny, dlatego uznała, że musi znaleźć sobie jakieś zajęcie, dzięki któremu nie będzie tylko siedzieć w domu po pracy.

O tym, co przeżyła, gdy usłyszała, co myśli o niej teściowa, napisała w wiadomości do naszej redakcji

Maria (bo tak kazała na siebie mówić mama mojego męża) od samego początku była do mnie dość sceptycznie nastawiona, ale nie nastawiałam się negatywnie. Chciałam dać jej czas, aby mogła przekonać się do mnie. Niestety po roku od ślubu wydaje mi się, że jest jeszcze gorzej, a czarę goryczy przelały słowa, które usłyszałam o sobie, gdy rozmawiała z Bartkiem

„Nudziło mi się w Szczecinie, bo nie miałam jeszcze znajomych. Chciałam coś robić po pracy, a nie czekać jak pies na męża, który z reguły był po 19 w domu

Zapisałam się na pole dance, aby trochę rozruszać kości i poznać może jakieś fajne dziewczyny? Zajęcia sprawiały mi ogromną radość, ale najwidoczniej nie przypadły do gustu mojej teściowej. Kiedyś wróciłam z zajęć trochę wcześniej, a Maria była z Bartkiem w domu. Siedzieli na balkonie i pili kawę. Nie słyszeli, gdy weszłam do mieszkania. Wtedy toczyła się rozmowa na mój temat. Matka mojego męża powiedziała:

„Ja nie wiem Bartek, ale mi się to nie podoba, że ona tańczy na rurze. Po co jej to? Moim zdaniem to nie wypada zamężnej kobiecie. Czemu nie zapisała się na zumbę jak żony Twoich kolegów? Moim zdaniem ona jest prostytutką. No bo jak to inaczej wytłumaczyć?”

„Zamurowało mnie, ale miałam jeszcze siłę, aby wejść na balkon, zanim Bartek cokolwiek zdążył powiedzieć”

Poprosiłam teściową, aby wyszła z naszego mieszkania, bo ja muszę porozmawiać z mężem. Gdy próbowała się tłumaczyć i coś jeszcze mówiła, udało mi się tylko wycisnąć przez zęby jedno słowo: „Zamilcz”.

Spojrzałam na mojego męża i zapytałam, czy on myśli, że jestem prostytutką. Odparł, że oczywiście, że tak nie myśli i nie wie, co wstąpiło w jego matkę. Jeśli mam być szczera, to mnie to nie obchodzi, co w nią wstąpiło. Nie mam zamiaru jej więcej widzieć, a jeśli będzie chciała mnie przeprosić, zastanowię się, czy kiedykolwiek jej wybaczę. Jak ona mogła mnie potraktować w ten sposób? Jakim prawem to powiedziała? Ona się uważa za dobrego człowieka? Za dobrą kobietę? Nie mieści mi się to w głowie!!!

Czy Patrycja zbyt żywiołowo zareagowała? A może ma rację?

*zdjęcia mają charakter poglądowy

Napisz do nas, jeśli spotkała Cię historia, którą chcesz się podzielić: redakcja@popularne.pl

Może Cię zainteresować