×

Bohaterski Konrada z Przemyśla. O jego wyczynie pisze zagraniczna prasa

Wojna na Ukrainie trwa, a warunki bytowe dla jej mieszkańców pogarszają się z dnia na dzień. Fala imigrantów sprawia, że miasta pustoszeją. Zwierzęta, które zostały w strefie wojny, są często równie przerażone i wycieńczone. Zostawione na pastwę losu, wygłodniałe i zziębnięte.

Polak na ustach całego świata! To co robi jest niesamowite

O Konradzie Kuźmińskim piszą już serwisy z całego świata. Brytyjskie „daily mail” okrzyknęło go bohaterem. Polak ryzykuje własne życie, by ratować porzucone w Ukrainie zwierzęta. Wraz ze swoimi przyjaciółmi skupił się na ewakuowaniu nie tylko psów. Zabierają do Polski również koty, króliki, chomiki, a nawet kameleona!

Konrad regularnie jeździ do Ukrainy i przywozi zwierzęta

Choć w sieci krąży wiele fake newsów, o porzucanych zwierzętach, to Ukraińcy w większości przypadków dbają o nie. Zabierają je do schronów i zabierają podczas ewakuacji. Na granicy często można zobaczyć ludzi, którzy zamiast dodatkowego bagażu, trzymają w rękach swojego pupila.

Było wiele fałszywych wiadomości i niepotwierdzonych historii, że Ukraińcy zabijają porzucone zwierzęta, to po prostu nieprawda. Byliśmy tam zaangażowani w wiele akcji ratunkowych, pomagając zwierzętom, o których nam powiedziano, lub które zostały zabrane do schronów (…) Wiele z nich jest w złym stanie, są chore, głodne lub cierpią z powodu złamanych kończyn. Zabieramy każde znalezione zwierzę i zabieramy je z powrotem do naszego schroniska, aby się nim zaopiekować — powiedział w rozmowie z „Daily Mail” Konrad Kuźmiński.

„Zadzwonił do mnie mężczyzna, który był na Ukrainie i powiedział, że mieszka sam, ale ma psa i chce, żebyśmy się nim zaopiekowali, bo zamierza walczyć z Rosjanami”

Codziennie Konrad i jego kolega odbierają telefony od zdruzgotanych braci Ukraińców. Proszą o zaopiekowanie się ich zwierzętami, gdy oni będą walczyć za swoją ojczyznę. Chłopak wspomina mężczyznę, który oddał mu pod opiekę swojego ukochanego psa, bo sam szedł walczyć z rosjanami.

Umówiliśmy się na spotkanie tuż za granicą, a on był we łzach, gdy oddawał mi swojego psa, ale powiedziałem, że zaopiekujemy się nim, a on będzie mógł go zabrać, kiedy to wszystko się skończy – wspomina Konrad

Ludzie nie zostawiają zwierząt w potrzebie

Konrad nie jest jedyną osobą, dla której los zwierząt z Ukrainy nie jest obojętny. Wolontariusze z całego świata pomagają w tej tragicznej sytuacji. Andrea Cisternino został w strefie wojny by dbać o 400 zwierząt. Mówi, że wolałby umrzeć, niż zostawić je same.

Może Cię zainteresować