12-latek pokłócił się z mamą, ukradł jej kartę kredytową i zniknął. Zaczęła szukać go policja
Ta historia sprawi, że będziecie wdzięczni za to, że Wasze dzieci są tak grzeczne i jedynce, co zrobiły złego to zbicie wazonu u sąsiadki. Pewien 12-latek wykazał się znacznie większą wyobraźnią, która zaprowadziła go z Sydney… na Bali.
Jak dziecko samo tego dokonało?
Nie można ujawnić jak chłopiec się nazywa, ale w licznych wywiadach sam opisuje, jak dokonał niemożliwego. Wszystko zaczęło się od tego, gdy pokłócił się trochę z mamą. I właśnie to skłoniło go do tego, aby ukraść jej kartę kredytową i wykorzystać ją w pewien sposób.
Podróż w nieznane
Wyruszył na lotnisko, gdzie kupił loty na… Bali. Wcześniej jednak udało mu się okłamać babcię, która dała mu paszport i zawiozła go na lotnisko. Tam kupił bilet – kto mu go sprzedał?!
Gdy dotarł na miejsce, kupił sobie nocleg na pięć dni w luksusowym czterogwiazdkowym hotelu. W tym samym czasie w domu rodzice zgłosili na policję jego zaginięcie.
Matka przeżyła szok
W czasie wywiadu, którego udzieliła, zdradziła, że była w niewyobrażalnym strachu, ale gdy dowiedziała się, co się stało, była nie tylko zszokowana, ale i mocno zdegustowana.
Nie ma emocji, by wyjaśnić, jak się czuliśmy, gdy dowiedzieliśmy się, że wyjechał za granicę
Pytań pojawia się masa… Choćby to, jak udało mu się wykupić loty z międzylądowaniem. Niedopatrzeń było sporo i tym samym zdradziło trochę, jak funkcjkonuje ochrona na lotnisku w Sydney.
Powiedziałem, że mam 12 lat i chodzę do liceum. Uwierzyli w to i przepuszczali mnie przez kolejne barierki. Kiedy wylądował w Indonezji, udało mu się przedostać z lotniska do hotelu, wynajmując rower. Gdy dotarł na miejsce, rozkoszował się cudownym hotelem.
Dumny z siebie
Nie wydaje się, aby chłopiec krępował się tego, co zrobił. Można wręcz odnieść wrażenie, że cieszy się ze swojego postępku.
Wyruszyłem w podróż, o której zawsze marzyłem
Nie wiemy, jaką karę wystosowała wobec niego mama, ale szlaban w tym przypadku będzie najlepszym rozwiązaniem.