Pijany dziadek pchał wózek z 9-miesięcznym dzieckiem. Chłopiec miał niepokojącą ranę ucha
Do niecodziennej kontroli doszło dzisiaj po północy w Radomiu. To właśnie tam strażnicy miejscy dostrzegli Eugeniusza Stasieckiego, który pchał wózek ze 9-miesięcznym, śpiącym dzieckiem. Szybko okazało się, że nie tylko godzina na tego typu wyjścia była w tym przypadku bardzo nieodpowiednia. Nie dość, że mężczyzna szedł środkiem jezdni to jeszcze kroczył chwiejnym krokiem i kompletnie nie zwracał uwagi na przejeżdżające tuż obok samochody. Strażnicy wiedzieli, że nie mogą zwlekać i niemal natychmiast ujęli nieodpowiedzialnego pana zmuszając go do zejścia na pobocze ruchliwej ulicy.
Mężczyzna był kompletnie pijany
Strażnicy już wcześniej podejrzewali, że mężczyzna jest pijany. Upewnili się w swoich przekonaniach, kiedy wyczuli od niego woń alkoholu, którego z pewnością wypił niemało. Pan Eugeniusz bełkotał pod nosem i powtarzał na okrągło, że jest dziadkiem dziecka. Kiedy zapytano go, jak mały chłopiec ma na imię, nie potrafił odpowiedzieć. Chwilę później na miejsce wezwano patrol policji i karetkę pogotowia.
Nieudana próba ucieczki
Kiedy strażnicy oczekiwali na przyjazd wezwanych służb, w ich kierunku zaczęła zmierzać grupa głośno zachowujących się osób. Pijany mężczyzna wyczuł sytuację i spróbował wyrwać się stróżom prawa, chwytając jednocześnie za wózek z dzieckiem. Strażnicy okazali się być jednak o wiele sprytniejsi. Bez większych problemów udaremnili wszystkie agresywne zachowania pana Eugeniusza za pomocą wyćwiczonych chwytów, a następnie kajdanek. Od tego momentu był już niemal całkowicie bezwładny, a o ucieczce nie było mowy.
Na miejscu pojawiła się matka dziecka
Nadchodząca grupa była coraz bliżej. W pewnym momencie wyłoniła się z niej młoda kobieta, która oświadczyła strażnikom, że jest ciotką dziecka, a prowadzący mężczyzna to jej ojciec. Zaledwie chwilę później podeszła kolejna z pań, która stwierdziła, że jest matką dziecka i chce je odebrać. Stróżowie prawa nie mogli jednak na to pozwolić. Poprosili zatem kobietę, aby zaczekała, ponieważ na chwilę obecną są prowadzone czynności służbowe. Co na to kobieta? Oddaliła się w nieznanym kierunku zostawiając małego chłopca, jak gdyby nigdy nic.
Interwencja lekarzy
Chwilę później na miejsce przyjechała wezwana wcześniej karetka pogotowia. Niestety, już na wstępnym badaniu dziecka stwierdzono, że mały odniósł dość poważne obrażenia. Chłopiec miał naderwane ucho. Niezbędna więc okazała się w jego przypadku pełna hospitalizacja, dlatego przetransportowana go do szpitala.
Los nieodpowiedzialnego mężczyzny
Pijany mężczyzna ostatecznie został przebadany alkomatem przez funkcjonariuszy. Okazało się, że ma… 2,5 promila alkoholu. To bardzo dużo zważywszy na to, że będąc na mieście w środku nocy sam zajmował się małym dzieckiem. Pan Eugeniusz został przetransportowany na komisariat policji. Póki co nie wiadomo, jaka kara czeka mężczyznę za jego nieodpowiedzialne zachowanie.
*Zdjęcia mają charakter poglądowy