×

„Musisz go uśpić!”. Amstaff dotkliwie pogryzł jej małego synka

Niektórzy traktują domowych pupili jak członków rodziny. Niestety, nie zawsze udaje się połączyć posiadanie dzieci z opieką nad psem czy kotem. Czasem okazuje się, że niektóre zwierzaki nie są odpowiednie dla rodzin z dziećmi i ich obecność może zagrażać maluchowi.

Na początku nie miała problemu z wychowaniem dziecka i opieka nad zwierzakiem

W podobnej sytuacji znalazła się Kinga. Swoją historię opowiedziała redakcji „Papilot”. Kobieta od zawsze pragnęła mieć psa, więc przygarnęła amstaffa ze schroniska. Problem pojawił się, kiedy kilka miesięcy później dowiedziała się, że jest w ciąży.

Na początku wszystko było dobrze. Pies motywował ją do aktywności fizycznej w czasie ciąży i nie miała problemu z opieką nad ukochanym pupilem. Po urodzeniu dziecka też wydawało się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Synek Kingi i jej zwierzak przyzwyczaili się do siebie, a pies spał przy łóżeczku był bardzo delikatny przy dziecku.

Amstaff dotkliwie pogryzł chłopca

Niestety, pewnego dnia doszło do tragedii:

To jednak nie do końca ujarzmiona rasa i coś w niego wstąpiło. Nie wiem do końca, jak do tego doszło, ale być może synek nadepnął albo pociągnął go za ogon. Wtedy pies zaatakował. Wystarczyło jedno solidne ugryzienie, żeby powstała spora rana, którą trzeba było szyć

Kindze bardzo trudno było pogodzić się z tym co się stało. Czuła się okropnie, ponieważ jej ukochany synek został skrzywdzony przez ukochanego psa. W szpitalu usłyszała wiele przykrych słów od lekarzy. Stwierdzili, że jest nieodpowiedzialna, a pies takiej rasy nie powinien być w domu razem z małym dzieckiem.

Wszyscy twierdzą, że powinna pozbyć się psa

Kobieta nie ma pojęcia co teraz zrobić. Rodzina i przyjaciele twierdzą, że powinna uśpić psa, albo chociaż oddać go do schroniska. Jednak ona nie chce tego robić:

Chociaż wciąż się boję, to nie mam sumienia. Uciekanie przed problemami nie jest w moim stylu. Zrobię wszystko, żeby z nami został. Najłatwiej zrobić z niewinnego stworzenia potwora. On po prostu się bronił i sam z siebie nie jest agresywny. Niestety, nie rozumie tego nawet moja rodzina

Co doradzilibyście zrozpaczonej właścicielce amstaffa?

_________________________________
*Zdjęcia mają charakter poglądowy

Napisz do nas, jeśli spotkała Cię historia, którą chcesz się podzielić: redakcja@popularne.pl

Może Cię zainteresować