×

Chce odzyskać od Pauliny pierścionek zaręczynowy. Straszy, że zgłosi sprawę na policję

Do naszej redakcji nie piszą tylko kobiety, ale także panowie, którzy próbują rozliczyć się z przeszłością, pogodzić ze złamanym sercem lub poradzić, co mają zrobić w danej sytuacji. Właśnie kimś takim jest Patryk, który zwrócił się do nas, aby opisać sytuację, która go spotkała i dowiedzieć się, co nasi czytelnicy zrobiliby na jego miejscu.

Zdradziła go z kolegą. Chce odzyskać pierścionek zaręczynowy

Zacznę od samego początku, aby nakreślić odrobinę to, jak wyglądało nasze życie. Paulinę poznałem przez aplikację randkową i nie wstydzę się tego, ponieważ tak wygląda niestety randkowanie w XXI wieku. Już po pół roku zamieszkaliśmy ze sobą i wiedliśmy naprawdę szczęśliwe życie – to znaczy tak mi się wydawało…

„Wszystko zmieniło się, gdy Paulina skończyła studia i zaczęła pracę w korporacji, gdzie na wysokim stanowisku wzbudzała respekt innych pracowników”

Przekładało się to także na naszą relację i moja dziewczyna pokazywała, gdzie jest niby moje miejsce i że powinienem robić wszystko tak, aby było jej wygodnie. Myślałem, że to tylko chwilowa zmiana nastawienia, dlatego zafundowałem nam wycieczkę do Paryża na Sylwestra. Gdy tylko Paulina usłyszała o tej propozycji, od razu zaświeciły jej się oczy i na nowo powiedziała, że zakochała się we mnie. To już powinno wzbudzić moje podejrzenia, ale byłem tak zakochany, że nie zwracałem na to uwagi…

Do czasu wyjazdu naprawdę bardzo dobrze między nami się wszystko układało, podział obowiązków był idealny, wieczorami miło spędzaliśmy czas, a nocami oddawaliśmy się przyjemnościom w sypialni. Przez te dwa miesiące zrozumiałem, że jest to kobieta mojego życia, dlatego uznałem, że oświadczyny w Paryżu będą wyjątkowo romantyczne i moja dziewczyna na pewno się z tego faktu ucieszy. Skracając całą historię pobytu we Francji, mogę jedynie powiedzieć, że Paulina powiedziała „tak”, wzruszyła się i rzuciła mi się na ramiona, gdy staliśmy pod wieżą Eiffla

„Do domu wróciliśmy zakochani i trwało to tak kilka miesięcy, gdy nagle znów zaczęło się coś psuć”

Moja narzeczona bywała nieznośna, niemiła dla moich bliskich, nie chciała aby moi rodzice przyjeżdżali do nas w gości, tłumacząc że po prostu nie żywi do nich sympatii. Do tego mimo że to było moje mieszkanie, narzucała mi bardzo mocno swoje zdanie w kwestii meblowania – oczywiście, że jej zdanie liczyło się, ponieważ chciałem spędzić z nią życie, ale sposób w jaki komunikowała mnie o pewnych rzeczach, był naprawdę niebywale arogancki i chamski nawet.

Wszystko zrzucałem na karb tego, że w pracy ma naprawdę ciężki okres i myślałem, że po tej burzy znowu wyjdzie słońce. Nie wyszło, a okazało się, że burza jest jeszcze mocniejsza. Gdy pewnego dnia wróciłem wcześniej do domu, bo nie miałem siły męczyć się z klientami w mojej kancelarii, pod drzwiami usłyszałem śmiechy i rozmowy. Pomyślałem, że Paulina nie wyłączyła telewizora, gdy wychodziła do pracy, dlatego niczego nie podejrzewając, wszedłem do środka i doznałem szoku.

Moja narzeczona w samych majtkach, a nasz wspólny kolega owinięty ręcznikiem.

Chyba nie muszę dodawać, że był to powód do tego, aby oboje w trybie natychmiastowym opuścili moje mieszkanie bez jakichkolwiek możliwości wyjaśnień. Paulina nie dość że nie próbowała się tłumaczyć, to jeszcze zarzucała mi w licznych smsach po rozstaniu, że to moja wina, ponieważ nie zajmowałem się nią tak jak powinienem (!). Nie mogłem w to uwierzyć i po tygodniu dopiero odzyskałem siły, aby powiedzieć swojej byłej już narzeczonej, aby oddała mi pierścionek, który jej ofiarowałem. Wpadła w szał, którego autentycznie się nie spodziewałem. Zaczęła mnie wyzywać, grozić, ubliżać i mówić jakim to frajerem jestem i jak bardzo słoma wystaje mi z butów. Dzielę się tylko jedną wymianą zdań z tą kobietą, ale gwarantuję, że podobnych rozmów było naprawdę więcej. Raz usłyszałem od niej takie słowa:

„Za takie męczarnie, jakie z tobą miałam powinieneś mi kupować co pół roku pierścionek, a nie raz na zaręczyny. Jesteś maminsynkiem, który nie ma jaj, a do kiepski z ciebie kochanek. Mam oddać pierścionek takiemu frajerowi? Chyba sobie żarty robisz. Chociaż tyle będę miała dobrego po tym beznadziejnym związku”.

SMS też pokazuje jej brak klasy i szacunku do ludzi… Aż nie mogę uwierzyć, że przez tyle lat byłem oszukiwany i dawałem się nabierać na jej słodkie słówka.

Paulinka spotyka się teraz z naszym wspólnym kolegą, ponieważ on – jako syn bogatych rodziców, ma więcej pieniędzy i może zabierać ją co tydzień w nowe miejsca, o których tak bardzo marzyła moja była narzeczona. Ja nie mam zamiaru ustąpić i będę domagał się tego, aby zwróciła mi pierścionek zaręczynowy, który będę mógł sprzedać, a za pieniądze pojechać sobie na wycieczkę w góry, na którą wybieram się od kilku lat, a nie mogłem wcześniej pojechać, ponieważ moja narzeczona nie miała ochoty, bo nie było tam SPA, morza i zabiegów na twarz. Wierzę, też że spotkam w końcu szczerą, lojalną, oddaną kobietę, która będzie doceniała ze mną każdy dzień i nie patrzyła na mnie jak na bankomat…

Współczujemy przeżyć, ale trzymamy kciuki za to, że wszystko się jeszcze ułoży!

Może Cię zainteresować