Oszuści podają się za InPost. Wysyłają do klientów firmy łudząco podobne SMS-y
Oszuści podają się za InPost, aby wykraść dane Polaków. To najnowszy pomysł przestępców na szybki zarobek kosztem innych. Należy być bardzo ostrożnym w korzystaniu z usług firmy i zwracać uwagę na podejrzane SMS-y.
Oszuści podają się za InPost
Oszustwa SMS-owe wciąż są sporym zagrożeniem. Choć w mediach regularnie mówi się o konieczności zachowania szczególnej ostrożności w przypadku otrzymania podejrzanie wyglądającej wiadomości, to nadal nie brakuje osób, które nabierają się na sztuczki naciągaczy.
Pół roku temu głośno było o nowej metodzie oszustów, którzy podszywali się pod operatora sieci telefonicznej Orange. Jak widać pomysłowość przestępców nie zna granic. Oszuści zmienili taktykę i zdecydowali, że w dobie epidemii koronawirusa dużo skuteczniejsze może być podawanie się za firmę InPost, oferującą wysyłkę przesyłek do paczkomatów.
Działanie naciągaczy polega na wysyłaniu do ludzi SMS-ów, w których umieszczają informację o tym, że przesyłka, którą rzekomo zamawiał odbiorca wiadomości, znajduje się już w paczkomacie. Przestępcy informują, że aby odebrać paczkę, należy pobrać specjalną aplikację. Właśnie w tym momencie dochodzi do przechwycenia danych.
Groźna aplikacja
W chwili zainstalowania aplikacji, na telefon wkrada się złośliwe oprogramowanie z tzw. trojanem bankowym. Dzięki niej cyberprzestępcy otrzymują możliwość zdalnej kontroli urządzenia. Jeśli użytkownik korzysta z bankowości internetowej, to oszuści mogą wykraść dane do logowania czy nawet dane karty płatniczej.
Akcja przestępców jest skierowana tylko na posiadaczy smartfonów z Androidem. Starszy analityk zagrożeń w ESET Kamil Sadkowski przyznaje, że ilość tego typu oszustw rośnie w zastraszającym tempie, a przestępcy wciąż wymyślają nowe sposoby kradzieży danych i pieniędzy.
Oszuści najczęściej podszywają się pod znane, ogólnopolskie i międzynarodowe marki albo pod instytucje publiczne. Czasem wybór jest jednak nieco mniej oczywisty. Przykładowo, wśród zgłaszanych nam w ostatnim czasie incydentów pojawiły się doniesienia o wysyłanych za pośrednictwem aplikacji WhatsApp wiadomościach, gdzie oszuści próbowali nakłonić ofiary do kliknięcia w link, kusząc ich szansą na wygranie darmowych biletów do Energylandii.
Bardzo często spotykaną metodą oszustwa jest także żądanie dopłacenia złotówki do zamawianej przesyłki. Jako uzasadnienie konieczności zapłaty oszuści podają nieistniejący w rzeczywistości „koszt skierowania paczki na kwarantannę”. Klienci, których czujność może być uśpiona ze względu na stale zmieniające się regulacje i obostrzenia, wchodzą na fałszywe strony do wykonywania przelewów i w ten sposób zdradzają oszustom swoje dane logowania do banku. Jakie mogą być późniejsze tego skutki już chyba każdy wie…