×

Mężczyzna codziennie myje się w toalecie publicznej. Nie chce, żeby córki dowiedziały się, gdzie pracuje

Nigdy nie chciał, żeby córki dowiedziały się gdzie pracuje. Bał się, że będą wstydziły się własnego ojca i tego, czym się zajmuje.

Kiedy najmłodsza córka zapytała o zawód jaki wykonuje, bez przekonania i z wielkim zawahaniem przyznał w końcu, że jest robotnikiem ulicznym. Zamiata chodniki, sprząta śmieci po ludziach. Zanim wrócił do domu, każdego dnia brał kąpiel w publicznych toaletach, więc nie domyślały się gdzie pracuje.

Wykształcenie córek, było dla niego najważniejszym celem w życiu. Mógł nie jeść całymi dniami, nigdy nie kupił sobie nowej koszuli, wszystkie pieniądze przekazywał dzieciom na zakup książek.

Sam był upokarzany przez ludzi, którzy patrzyli na niego z dystansem. Chciał ratować przed tym swoje córki, aby patrzono na nie z godnością i szacunkiem. Dlatego każdy grosz inwestował w ich edukację.

Dzień przed zamknięciem rekrutacji na studia, okazało się, że nie udało mu się uzbierać odpowiedniej ilości pieniędzy, aby móc wysłać najstarszą córkę na kontynuację nauki. To był jeden z najgorszych dni w jego życiu. Nie mógł w tym dniu nawet pracować, usiadł obok kosza na śmieci, próbując zakryć swoje łzy.
Pozostali pracownicy siedzieli i patrzyli, jak zalewa go fala smutku i rozpaczy, jednak nikt nie podszedł.

Nie wyobrażał sobie twarzy córki, która dowie się, że nie pójdzie na studia bo nie udało się uzbierać tylu pieniędzy. Załamał się.

Wiedział, że nic dobrego nigdy nie może przydarzyć się biednemu człowiekowi.

Po skończonej pracy, podeszli do niego współpracownicy i zapytali, czy uważa ich za swoich braci. Zanim jednak odpowiedział, podarowali mu swoje pieniądze zarobione z tego dnia mówiąc:

Będziemy głodować dzisiaj jeśli to konieczne, ale Twoja córka ma pójść do college`u.

To było jak spełnienie marzeń, nie spodziewał się takiego obrotu sprawy, ale był niezmiernie wdzięczny za tak ogromną pomoc.

Tego dnia nie biorą nawet kąpieli, wrócił do domu, by przynieść radosną nowinę córce. Obiecała ojcu szybko skończyć uczelnię, aby pomóc mu w pracy.

Od tamtej pory córka często odwiedza ojca w pracy, przynosząc mu i jego współpracownikom obiady. Kiedy zapytali, dlaczego tak często dostają od niej jedzenie, usłyszeli:

Tamtego dnia Wy wszyscy dla mnie głodowaliście, więc póki ja mogę zrobić coś w zamian to robię, módlcie się za mnie, abym mogła karmić Was wszystkich każdego dnia.

„Teraz nie czuję się jak biedny człowiek, bo kto ma takie dzieci, nie może być biedny!”

Ten człowiek zrobił bardzo wiele dla swoich córek i może dać nam przykład. Czasami szybko zapominamy, co nasi rodzice poświęcili dla nas, żeby było nam lepiej.

Może Cię zainteresować