×

Zamieścił w sieci kilka słów na temat brzucha swojej żony po ciąży. Są naprawdę mocne

Pewien tata postanowił umieścić w sieci kilka słów na temat ciała swojej żony po ciąży oraz jego stosunku do tego, co jest promowane przez media. Trzeba przyznać, że jest wiele prawdy w tym, co napisał, a jego żona ma ogromne szczęście, posiadając takiego partnera życiowego.

Drodzy Panowie, bierzcie z niego przykład!

Moja żona, Holly, urodziła niedawno pięknego chłopczyka o imieniu Atlas. Nasz synek ważył 4,3 kilograma. Ten dzień zmienił na zawsze nie tylko nasze życie, zmienił też na zawsze ciało mojej żony. (…)

Ciało kobiety bardzo zmienia się podczas ciąży i po niej, tak jak związane z tym emocje. To, w połączeniu ze wszystkimi wzorcami „ciała idealnego”, sprawia, że zostanie mamą jest jeszcze trudniejsze i jeszcze bardziej przytłaczające.

Od tak dawna wmawiają nam w mediach, co jest piękne, co jest sexy, co powinno nam się podobać, co powinniśmy osiągnąć… Wiecie co o tym myślę? Pieprzyć to. A wiecie co jest najgorsze? Zauważyłem, że nawet inne matki potrafią osądzać pozostałe, jeśli one nie spełniają „oczekiwań” współczesnego świata.

Niedawno Holly udostępniła zdjęcie jej brzucha po ciąży, na którym widać było bliznę po cesarce. To, jakie komentarze otrzymała, było co najmniej dziwne. Część ludzi popierała jej „odważne wyznanie”, innym się to nie podobało, a jeszcze kolejni porównali jej brzuch do „lawiny błotnej”(?!)…

Obwisłość, brak jędrności, rozstępy – wszystko to istnieje po ciąży. Nie możemy udać, że tego nie ma. Co więcej, każda kobieta ma prawo być z tego dumną! Po takiej niewiarygodnej transformacji każda mama powinna być jeszcze bardziej świadoma swojego ciała niż kiedykolwiek.

Przy wsparciu partnerów, bardziej realistycznych oczekiwaniach, dotyczących matczynego ciała, piękno macierzyństwa będzie jeszcze piękniejsze. Mniej presji sprawi, że dojście do siebie po ciąży stanie się łatwiejsze. Prawda jest taka, że ciała wielu mężczyzn, w czasie kiedy zostają ojcami, również nie nadaje się na billboardy. Moje na pewno nie. Kurde! Samo rodzicielstwo jest mega trudne! Kto potrzebuje dodatkowej presji?

Jeśli jesteś rodzicem, wiesz na pewno, jak trudne mogą być pierwsze dni, tygodnie czy miesiące po przyjściu na świat dziecka. Ja może i nie urodziłem naszego syna, ale z pewnością byłem zaangażowany w ten proces od samego poczęcia, poprzez spanie na szpitalnych podłogach i czynności pielęgnacyjne. Cały czas byłem w trybie przetrwania. Robiłem wszystko, aby mojej żonie, a później mojemu synowi było dobrze.

W tym czasie jadłem cokolwiek, gdziekolwiek. Ćwiczenia też nie były mi w tych momentach w głowie. Stało się więc to, co się stało. I wiecie co? W czasie gdy większy brzuch taty jest swego rodzaju symbolem męskości, brzuch mamy po tak ważnym zadaniu jest powodem do wstydu czy szykan…

Moja żona jest dla mnie jeszcze bardziej pociągająca, dzięki relacji, jaką udało nam się stworzyć w czasie ciąży i tuż po niej. Jestem niesamowicie dumny z powodu tego, co przeszła i nadal znosi na swojej macierzyńskiej drodze. Cieszę się też, że moja żona świadomie wymieniła kilka dodatkowych kilogramów na dar życia. Choć szczerze mówiąc, ja nawet ich nie zauważam.

Mamy tylko jedno ciało i musimy je szanować i akceptować. Ono potrafi robić naprawdę niesamowite rzeczy. Dzięki niemu możemy wspiąć się na szczyt góry i podziwiać niesamowite widoki, ale i sprowadzić na ten świat nowe życie. Dlatego jeśli chcesz ćwiczyć dwa razy dziennie to dobrze, jeśli więcej, to super, o ile jesteś naprawdę szczęśliwy. Jednak nie każdy jest szczęśliwy, gdy tak robi.

(…) Najważniejszą rzeczą w Twoim życiu Mamusiu nie powinien być wygląd, ale to, jak się czujesz. Twoje ciało jest niesamowite i wykonujesz naprawdę świetną robotę!

Drogie Mamy, bądźcie z siebie dumne!

Może Cię zainteresować