Szokujące zdjęcie ukazuje, jak naprawdę wyglądał Michael Jackson tuż po śmierci
Od śmierci króla popu, Michaela Jacksona minęło już prawie 10 lat. Mimo że miało to miejsce dekadę temu, insynuacje na ten temat nie gasną.
Nie wszyscy potrafią pogodzić się z tym, że nie żyje
Teorii spiskowych na temat jego odejścia nie brakuje. Fani po dziś dzień próbują dowiedzieć się, jaka była prawda. Nikomu nie chce się wierzyć, że król popu zmarł z powodu nadmiernego spożycia propofolu. To lek o działaniu silnie usypiającym, stosowany bardzo często tuż przed operacją. Conrad Murray, który był lekarzem Jacksona, zeznał, że gwiazdor każdego dnia przyjmował zastrzyk z 50 ml tego leku.
Wiele osób uważa, że terapia lekarza była zbyt kontrowersyjna
Tuż przed śmiercią Murray zmniejszył o połowę dawkę propofolu, ale zamiast tego dodał lorazepam i midazolam, inne leki psychotropowe. I to właśnie te substancje w bezpośredni sposób doprowadziły do zatrzymania oddychania u Michaela Jacksona. Za nieumyślne spowodowanie śmierci skazano lekarza na cztery lata pozbawienia wolności.
Jedno jest pewne – bardzo cierpiał, o czym mówił w ostatniej rozmowie z lekarzem
Pewien artysta tuż po autopsji króla popu, wygenerował grafikę zgodną z informacjami, które wypłynęły do mediów. Zdjęcie było niewyraźne, ale dzięki obróbce udało mu się stworzyć obraz tego, jak Michael Jackson wyglądał tuż po śmierci, w wieku zaledwie 51 lat. Badanie pokazało, że król popu był skrajnie wychudzony, ponieważ jadł tylko jeden posiłek dziennie.
Patolodzy stwierdzili, że jego żołądek jest pusty z powodu częściowo rozpuszczonych tabletek, które wziął przed wstrzyknięciem środka przeciwbólowego, który zatrzymał jego serce.
Nie miał praktycznie włosów, a na co dzień nosił perukę. Nad lewym uchem miał bliznę, na której nie rosły żadne włosy, nawet meszek. To zapewne w wyniku wypadku z 1984 roku, którego doświadczył na planie reklamy dla Pepsi. Miał także kilka połamanych żeber, powstałych na skutek reanimacji. Blisko serca znaleziono także cztery nakłucia.
