Użyła taniej maseczki. Następnego dnia przeraziła się, gdy spojrzała w lustro
To nie miało tak wyglądać. Gdy córka mieszkającej w Australii Clare Boulton decydowała się na użycie maseczki na twarz, nie przypuszczała, że skończy się to dla niej naprawdę źle. Niestety, 14-latka przypłaciła chęć poprawienia wyglądu uszczerbkiem na zdrowiu.
Mocna reakcja
Angel sięgnęła po produkt ze sklepu Kmart. Nałożyła płatki pod oczy, odczekała wyznaczony czas (nawet krótszy niż powinna…), ściągnęła je, po czym poszła spać. Następnego dnia rano wiedziała już, że maseczka nie zadziałała tak, jak powinna. Co więcej, wywołała ostrą reakcję alergiczną…
14-latka obudziła się z opuchlizną na twarzy, szczególnie dotkliwą w okolicy lewego oka. Mama dziewczynki zabrała ją natychmiast do lekarza, jednak pomimo kilkudniowego stosowania leczenia dolegliwości nie zniknęły. Opuchlizna zmniejszyła się, ale nie cofnęła się całkowicie. Nie pomogły okłady na oko, leki antyhistaminowe i paracetamol. Angel nie była w stanie normalnie otworzyć powiek…
Sieć szuka rozwiązania
Clare postanowiła, że nie zostawi sprawy w takim stanie. W końcu jej córka cierpi. Poza tym zawsze istniało ryzyko, że maseczka wywoła równie intensywną reakcję alergiczną u kolejnej osoby. Zdesperowana mama skontaktowała się ze sklepem, w którym córka kupiła produkt. Nie spodziewała się jednak takiej reakcji.
Sieć zaproponowała refundację kosztów zakupu maseczki… Równocześnie zapewniła o tym, że ma na względzie dobro swoich klientów.
Czyżby?