×

Żółte łuki McDonald’s to nie tylko „M”. Znak ma także drugie, ukryte znaczenie

Jeśli ktoś zadałby wam pytanie, z czym kojarzą się wam żółte łuki McDonald’s, większość zapewne bez zastanowienia odpowiedziałaby, że z wielkim „M”. Oczywiście byłaby to prawidłowa odpowiedź. Okazuje się jednak, że nie byłaby ona jedyną poprawną. Co więcej, jeśli nasunęłoby się Wam skojarzenie związane z… hmmm… piersiami, trafilibyście w dziesiątkę!

Kobiece walory

Zgadza się, żółte łuki nie odnoszą się jedynie do pierwszej litery nazwiska założycieli pierwszego lokalu z fast foodem, choć to ich pierwotne źródło. Drugiego znaczenia dopatrzył się w nich jeszcze w 1960 roku architekt współpracujący z rodzeństwem McDonaldów.

Louis Cheskin zasugerował braciom, że łuki zdobiące budynek restauracji wyglądają jak gigantyczny biust. Stwierdził, że takie skojarzenie nie musi być niekorzystne dla wizerunku marki. W końcu będzie kojarzyć się z „matczynymi” walorami. W jego opinii, miało to zachęcać potencjalnych klientów do stołowania się akurat w lokalu McDonaldów.

Łuki musiały zostać

Bracia nie byli jednak optymistycznie nastawieni do interpretacji Cheskina. Obawiali się, że jeśli więcej ludzi w podobny sposób odczytuje żółte łuku, restauracja może stracić swój familijny charakter. Niewiele brakowało, by wycofali się z umieszczania znaku w konstrukcji budynku.

Ostatecznie Cheskin przekonał braci, że łuki muszą zostać. Okazało się, że był to strzał w dziesiątkę. Choć trudno posądzać o sukces znaku freudowskie skojarzenia, które pojawiły się w głowie architekta…

Może Cię zainteresować