×

Pasażerowie samolotu złoszczą się na mamę 3 płaczących dzieci. Wtedy obca kobieta zabiera jedno z nich

Gdyby każdy człowiek wiedział i żył w przekonaniu, że należy pomagać innym, to świat byłby naprawdę pięknym miejscem. Dlatego nie zapominajmy o tym, czym jest empatia i zastanówmy się przez chwilę, czy mamy jej wystarczająco dużo.

Właśnie o tym uczuciu chciała przypomnieć na Facebooku swoim znajomym fotografka Kesha Bernard. Jednak postem, który dodała, osiągnęła znacznie więcej niż planowała… W zaledwie 5 dni został on udostępniony ponad 100 tysięcy razy!

Jestem właśnie na wakacjach z dala od moich dzieciaków (które uwielbiam ponad swoje własne życie, ale czasami naprawdę trzeba odpocząć od maluchów), na kolanach mam jednak niemowlę. Dlaczego? Ponieważ jestem wyrozumiałym człowiekiem.

Wychowywanie dzieci wypełnia dosłownie cały czas, jako mama 3-latki oraz 4-latka wiem o tym doskonale. Niestety, wiem też bardzo dobrze, jakimi łobuzami mogą być takie maluchy. I wiecie co? Zanim cokolwiek napiszecie, pozwólcie mi, że coś Wam opowiem.

Wsiadłam dziś o 5:45 rano do samolotu w Seattle i zajęłam swoje miejsce na środkowym siedzeniu. Kiedy już się usadowiłam, obsługa zaczęła sprawdzać wszystko przed startem.

Samolot pełny, każdy już siedzi i nagle pewne dziecko zaczyna płakać… (Boże uchowaj, prawda?) Jestem obecnie w pełni przystosowana do płaczu i marudzenia, ale reszta ludzi chyba nie bardzo. Wokół zaczęło się wzdychanie i mamrotanie, a wtedy… Usłyszałam płacz już dwójki maluchów.

Jedna pani miała poważny problem ze swoimi dziećmi, które wpadły w istny szał. W sumie dla mnie to nie problem. Jestem mamą i potrafię takie rzeczy zignorować nawet całkowicie. Ale nie mogę zignorować, PO PROSTU NIE MOGĘ, tego, co się później wydarzyło…

Do moich uszu dociera, że kobieta, która siedzi przed mamą z dwójką rozhisteryzowanych dzieciaków, skarży się i złości, że maluchy krzyczą i kopią w jej siedzenie. Chwilkę później usłyszałam: Ona ma dopiero 3 latka! Nie wierzę, że właśnie zrobiła coś takiego!

Wiecie co się stało? Rozzłoszczona kobieta odwróciła się i mocno chwyciła za nogę dziewczynki. A wtedy było już tylko gorzej.

Sytuacji przyglądała się stewardesa i nie zrobiła dosłownie nic. Inni również zachowywali się skandalicznie. Były tylko przytyki i uwagi. Dosłownie tragedia. Mężczyzna za mną powiedział: Z dyscypliną to u nich chyba na bakier.(…)

Siedziałam tak z 15 minut w pełnym samolocie i zastanawiałam się, czy ktokolwiek z siedzących bliżej zdecyduje się pomóc tej biednej mamie. Przecież dookoła było pełno dorosłych ludzi, prawda? Odwróciłam się, aby zobaczyć, co się dzieje, a tam tylko ciągle narzekający ludzie, którym wszystko przeszkadza. Zwłaszcza samotna mama z 3 dzieciaków – płaczącym, krzyczącym oraz bardzo grzecznym starszakiem.

Jedna z poważnych starszych pań, narzekająca na samotną mamę, włożyła sobie palce do uszu, jak małe dziecko i starała się odciąć od sytuacji.

Ja, jako przyzwoity człowiek, nie mogłam pozwolić na to, aby ta biedna mama utonęła w tym wszystkim.

Wstałam więc z siedzenia, które znajdowało się kilka rzędów wcześniej i przecisnęłam prosto do tej przytłoczonej kobiety. Zapytałam, czy nie potrzebuje pomocy, a ona z wdzięcznością w oczach, podała mi malucha. Więc wzięłam jej dziecko i poszłam z nim usiąść na swoje miejsce, bo zbliżał się moment startu. Ono nagle przestało płakać, a już po chwili udało mi się je uśpić. (…)

Kesha podzieliła się tą historią ze światem w jednym celu. Chciała przypomnieć, że jest coś takiego jak empatia i bezinteresowna pomoc drugiemu człowiekowi.

Gdyby ktoś wcześniej zdecydował się pomóc tej mamie, wszystko wyglądałoby zupełnie inaczej.

Wystarczyło jedno pytanie, aby sprawy przybrały zupełnie inny obrót. Jednak ludzie woleli narzekać…

Może Cię zainteresować