Karetki w kolejce do szpitala. „Pacjent czekał dziewięć godzin bez jedzenia…”
Ogromne przyrosty zakażeń COVID-19 paraliżują polską służbę zdrowia. Karetki w kolejce do szpitala i długie oczekiwanie na przyjęcie pacjentów, kiedy pierwszeństwo mają Ci z koronawirusem. Tak było przed Szpitalnym Oddziałem Ratunkowym w Lubinie. Niestety, to sytuacja, która nigdzie i nigdy nie powinna mieć miejsca. W końcu chodzi o życie potrzebujących. O sytuacji w dolnośląskim szpitalu przez ratowników medycznych został powiadomiony polityk Koalicji Obywatelskiej Piotr Borys. Samorządowiec zjawił się tam i opublikował nagranie, na którym przedstawia powagę sytuacji.
Karetki w kolejce do szpitala. Sytuacja jest coraz bardziej dramatyczna
Poseł Koalicji Obywatelskiej Piotr Borys w poniedziałek wieczorem opublikował w mediach społecznościowych materiał, który jest obrazem tego, w jak skrajnie trudnej i beznadziejnej sytuacji jest polska służba zdrowia. Wymowny materiał został zarejestrowany przed Szpitalnym Oddziałem Ratunkowym (SOR) w Lubinie.
Samorządowiec zwrócił uwagę na pięć karetek, w których od wielu godzin przebywali potrzebujący pacjenci i czekali, aż zostaną przyjęci na oddział. Bezradny i rozżalony całą sytuacją poseł zaapelował do ministra zdrowia Adama Niedzielskiego o natychmiastową interwencję.
Dzięki interwencji polityka, dwie godziny później szpital wystawił dodatkowe łóżka na korytarzach.
Dzięki temu ostatni pacjent z tej kolejki, który czekał dziewięć godzin w karetce bez jedzenia i bez wody, został przyjęty
– zwraca uwagę polityk
Smutne jest natomiast to, że takie kroki zostają podejmowane dopiero wtedy, gdy sytuacja zostaje nagłośniona w mediach. Czy takie decyzje nie powinny zapadać natychmiast?
Karetki w kolejce do szpitala. „W pierwszej kolejności pacjenci covidowi…”
Służbie zdrowia zarzuca się skupianie w pierwszej kolejności na pacjentach covidowych, jakby inne choroby nagle przestały istnieć.
Jak przekazywali mi ratownicy medyczni, którzy prosili o interwencję, za chwilę ten SOR znów się wypełni, dlatego że mają wezwania do kolejnych pacjentów. Absurd był taki, że przyjmowani byli w pierwszej kolejności pacjenci covidowi, natomiast ci niecovidowi musieli czekać
– powiedział polityk
Przypadek kobiety po udarze
W jednej z karetek, które stały przed Szpitalnym Oddziałem Ratunkowym (SOR) w Lublinie, była kobieta po udarze. Kobieta, która przez pięć godzin musiała czekać na przyjęcie. Jakby tego było mało, wcześniej została cofnięta ze szpitala w Legnicy, gdzie jest oddział neurologiczny i czekała w Lublinie, gdzie takiego oddziału nie ma.
Panie @a_niedzielski Po mojej interwencji 2 pacjentów czekających od 13.00 w karetkach przyjętych na SOR w Lubinie. 5 karetek nadal czeka , w tym pacjentka z udarem odesłana z Legnicy, gdzie jest odział neurologiczny. Tu takiego oddziału nie ma! Czy ktoś nad tym panuje ? pic.twitter.com/QoPJajbJxd
— Piotr Borys (@piotr_borys) January 24, 2022
Kolejny pacjent na pomoc czekał od godziny 13.00. Z rozmowy dowiadujemy się, że jest po czterech udarach, nowotworze pęcherza i zmaga się z padaczką.
Panie @a_niedzielski żądam natychmiastowej reakcji! 5 karetek (wszystkie w powiecie lubińskim ) czeka od 13.00 z pacjentami przed szpitalem w Lubinie! Paraliż ! 20 osób czeka na interwencje karetek w domach! Podobnie jest w Legnicy. Proszę coś zrobić, zanim ktoś umrze!!! pic.twitter.com/5SjbgXj8Qb
— Piotr Borys (@piotr_borys) January 24, 2022
„Coś nie działa w systemie”
W tym czasie, gdyby doszło do jakiejś trudniejszej sytuacji kolizyjnej na drodze lub interwencji, to właściwie nie byłoby żadnej karetki, która mogłaby wyjechać do osoby po zawale czy wypadku drogowym. Coś nie działa w systemie. To jest zapowiedź tego, co nas może czekać przez najbliższe tygodnie i system musi być do tego przygotowany… Dzisiaj alarmuję z Lubina, ale myślę, że to jest przypadek również innych miejscowości
– stwierdził Piotr Borys
Poseł dodał, że podobna sytuacja miała miejsce przed szpitalem w Legnicy.
Odpowiedź szpitala
Do sytuacji odniosła się dyrekcja szpitala w Lublinie. Zarząd przyznał, że placówka w ostatnich dniach jest na granicy wytrzymałości z powodu ogniska COVID-19 na oddziale internistycznym.
Jesteśmy dużym szpitalem, mamy 336 łóżek. Leczymy pacjentów w 15 oddziałach szpitalnych. Te oddziały obsługuje Szpitalny Oddział Ratunkowy, na którym mamy osiem miejsc. Czwartą dobę z rzędu, na tych ośmiu miejscach, hospitalizujemy od 12 do 16 pacjentów. Wczoraj, w największym piku hospitalizacji, tych pacjentów było 23. Sytuacja na SOR-ze lubińskim była skrajnie trudna
– mówi Małgorzata Bacia, prezes Regionalnego Centrum Zdrowia w Lubinie.
Oby polska służba zdrowia jak najszybciej wyszła na prostą, bo w przeciwnym razie dla wielu ludzi może mieć to tragiczne konsekwencje.