×

Wrócił wcześniej z misji, aby zdążyć na poród córeczki. Kiedy wszedł na salę żony, zamarł

Moment, w którym człowiek staje się rodzicem to z pewnością jedna z najważniejszych chwil w życiu każdego z nas. I choć doskonale zdajemy sobie wtedy sprawę z tego, że lada dzień przyjdzie na świat nasze dziecko, ciężko przygotować się emocjonalnie na tę wyjątkową chwilę. Przekonał się o tym Jake Osborne, żołnierz, który wrócił do domu z służby w Afganistanie.

Jake i jego żona Chelsea byli bardzo podekscytowani faktem, że spodziewają się swojego pierwszego dziecka.

Niestety, zaledwie miesiąc później mężczyzna został wysłany na misję do Afganistanu, przez co wszystko wskazywało na to, że nie będzie mógł być przy narodzinach maleństwa.

Żona wojskowego pogodziła się już z faktem, że jej mąż nie jest obecny na rodzinnych imprezach i innych specjalnych okazjach. Kiedy nadszedł dzień narodzin, była niemal pewna, że również go przy niej nie będzie. W tej wyjątkowej chwili wspierała ją więc rodzina i najbliżsi.

Na kilka dni przed narodzinami dziecka, kazano Jakowi spakować walizki i przygotować się na urlop. Radość mężczyzny była nie do opisania, kiedy dowiedział się, że za 2 dni wylatuje.

Podczas gdy wracał do domu otrzymał telefon, który odmienił jego życie raz na zawsze. To wtedy dowiedział się, że córeczka już na niego czeka…

Kiedy pojawiłem się na miejscu, moja żona siedziała, uśmiechała się i trzymała naszą córkę w ramionach. To był najpiękniejszy moment w moim życiu! Nie wiedziałem, co powiedzieć. Po chwili przytuliłem naszą dziewczynkę. To było coś niesamowitego… Małe dziecko sprowadziło ogromnego mężczyznę na kolana. Byłem wtedy taki bezbronny – wspomina żołnierz.

Moment, w którym Jake dociera do drzwi szpitalnej sali, gdzie czeka na niego córka, jest nie do opisania!

Może Cię zainteresować