Wyjechała do sanatorium, aby odpocząć. 70-latek, którego tam poznała brutalnie ją zgwałcił
Kiedy Pani Sylwia wyjechała do sanatorium, nie spodziewała się, że dojdzie do tragedii. Chora na raka piersi i borykająca się z depresją kobieta przeżyła koszmar. Do tego prokuratura nie chce jej uwierzyć w to co się stało….
Wcześniej się nie znali
70-letni Antoni postawił Sylwii drinka na sanatoryjnej dyskotece. Był bardzo miły więc kuracjuszka opowiedziała mu o swoich problemach i chorobie. Mężczyzna doprowadził kobietę do upojenia alkoholowego i utraty przytomności. Jak relacjonuje Pani Sylwia:
Opowiedziałam mu o swojej chorobie. Zwierzyłam się, że ciężko mi z tym wszystkim. Wydawało mi się, że mi współczuł. Będąc w tym ośrodku, nie miałam żadnej woli na jakiekolwiek bliższe relacje z mężczyznami. Dlatego zatańczyłam z panem Antonim, wiedząc, że to nie będzie odebrane dwuznacznie, był ode mnie dużo starszy.
Gwałt w sanatorium
Potwierdzeniem faktu, że Pani Sylwia zasłabła jest filmik nakręcony przez jedną z kuracjuszek. Gdyby nie sanatoryjne koleżanki nikt nie dowiedziałby się o sprawie. To one wysłały jednego z kolegów by sprawdził czy z kobietą wszystko w porządku. Pani Iwona, jedna z kuracjuszek relacjonuje:
Kolega Mirek widział, jak ona się osunęła na sali, a Wiola widziała, jak dwóch mężczyzn ją wyprowadza. Ktoś poprosił Mirka, żeby poszedł i sprawdził, czy ona jest w swoim pokoju. Nie było jej tam, więc wszyscy ruszyliśmy w stronę pokoju tamtego mężczyzny.
Na ratunek
Koleżanki próbowały dostać się do pokoju Antoniego i pomóc Sylwii. Na szczęście istnieją nagrania, które potwierdzają całą sytuację. Pani Iwona wspomina feralną noc:
Jak udało nam się wejść do środka, on wypchnął Renatę, mnie próbował uderzyć i zamknął balkon. Więc jeszcze raz wypchnęłyśmy te drzwi. Sylwia była cały czas nieprzytomna, nie reagowała na nasze krzyki, dotyki, na nic. Od połowy w dół była rozebrana, górę miała ubraną, więc działał w pośpiechu. Jej bielizna była zakrwawiona. To był szok. Tego nie da się opisać. Widziałyśmy leżącą Sylwię i uśmiechniętego, zadowolonego z siebie Antoniego. Wyglądał, jakby mówił: „Udało się, wykorzystałem młodą kobietę”.
Zgwałcona niewiele pamięta
Sylwia niewiele pamięta z feralnej nocy. Ocknęła się dopiero kiedy lekarz pytał ją czy została zgwałcona. Jak wspomina sama pokrzywdzona:
Ocknęłam się w szpitalu. Lekarz zadał mi pytanie, czy byłam zgwałcona czy nie. Zrozumiałam szybko, że oprzytomniałam w trakcie rozmowy z tym lekarzem, a on to pytanie zadaje mi nie po raz pierwszy. Byłam w szoku. Lekarz dziwnie na mnie patrzył, pielęgniarka też. Nie zaproponowano mi żadnego badania, a policja odwiozła mnie do ośrodka.
Zarzuty
70-letni Antoni F. usłyszał zarzut gwałtu i doprowadzenia pokrzywdzonej do stanu upojenia alkoholowego. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wielkopolskim, Roman Witkowski, stwierdził:
Z samego filmu nie wynika to, że doszło do gwałtu. Ten zarzut cały czas na podejrzanym ciąży i nie można wykluczyć, że o popełnienie takiego przestępstwa zostanie oskarżony.
Czy Antoni F. wykorzystał ciężkie położenie Sylwii, aby wykorzystać ją seksualnie?