×

Chajzer zadeklarował adopcję 2 psów. Gdy przyszło co do czego zwalił winę na żonę

Filip Chajzer jest znany ze swojej charytatywnej działalności, o której szeroko mówi w mediach. Ostatnio głośno zrobiło się o adopcji psów ze schroniska w Celestynowie, gdzie wykonywał swoje kolejne zawodowe „zadanie”.

Najwidoczniej w przypływie emocji powiedział coś, czego do końca nie przemyślał

W schronisku wykonywał challenge, w czasie którego jadł psią (!) karmę. Wtedy też zadeklarował, że adoptuje dwa pieski ze wspomnianego już schroniska. Wszystko oczywiście okraszone było zdjęciami z czworonogami i uśmiechem, który świadczyć miał o tym, że jest żywo zainteresowanym losem psiaków. Nie do końca…

Dużo słów, a mało czynów…

Niestety deklaracja, którą publicznie złożył, nie do końca pokryła się z jego czynami. Pieski nie zostały przez niego zaadoptowane, a o całej sytuacji poinformował w social mediach, zupełnie tak, jakby miał wyrzuty sumienia i się tłumaczył.

Moi kochani. Tym razem to ja proszę o pomoc. Po wielu tygodniach przekonywania mojej partnerki do adopcji tych dwóch kochanych psów niestety odpowiedź dalej jest taka sama – NIE. Okazało się, że trauma z dzieciństwa po pogryzieniu przez psa dla świeżo upieczonej matki jest zbyt duża. Jest mi cholernie przykro, bo byłem i jestem pełen dobrych intencji. Wiem jednak, że nie można nikogo uszczęśliwiać na siłę. Czy jest ktoś kto chciałby przyjąć do siebie te dwa cudowne stworzenia z @celestyniaki . Są pełne uroku i chęci życia w normalnym domu. Takim w jakim się wychowały. Niestety ksiądz, który był ich właścicielem zmarł, a Ami i Ciapatka fatalnie znoszą schrinisko. Trzymam kciuki. Dziękuję za zrozumienie. Krytykę też przyjmuję na klatę bo podjąłem te decyzję spontanicznie nie pytając o zdanie Gosi. Tak nie powinno się robić, ale tak się stało. Oby znalazła się jakaś dobra dusza ❤️

Ludziom nie spodobało się to granie na uczuciach, czego wyraz dali w komentarzach. Partnerka dziennikarza także odezwała się w tej sprawie na Facebooku

Czy można winić Filipa za to, że nie doszło do adopcji?

Może ta historia będzie lekcją dla wszystkich tych, którzy niepotrzebnie dają nadzieję. Adopcja to nie zakup cukierka, tylko decyzja na kilka lat. Psy w schroniskach często przeżyły ogromną traumę i ciężko im się odnaleźć w nowych domach. Naprawdę jest sens bawić się ich uczuciami?

Może Cię zainteresować