Półroczny Kuba połknął agrafkę. Nagrano dramatyczny przejazd w eskorcie policji do szpitala
Był 28 września godzina 18:00. Do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Krotoszynie trafił 6-miesięczny Kuba, który połknął agrafkę. Niestety, lekarka nie była w stanie mu pomóc i skierowała chłopca na oddział chirurgii dziecięcej do oddalonego o około 40 minut drogi szpitala w Ostrowie Wielkopolskim. Rodzice chłopca doskonale zdawali sobie sprawę, że nie mają czasu do straceniu. Wsiedli do samochodu i ruszyli w drogę do drugiej placówki.
Eskorta policji
Niestety podczas podróży chłopiec zaczynał się coraz bardziej krztusić. Widząc stojący na poboczu patrol policji, postanowili poprosić ich o pomoc krótko opisując całą sytuację. Funkcjonariusze niemal natychmiast przystąpili do pilotowania rodziców z dzieckiem do oddalonego o 30 km Ostrowa Wlkp.
Matka trzymała na rękach małe, płaczące dziecko. Chcieli pilnie udać się do szpitala. Policjanci natychmiast wsiedli do radiowozu i asystowali małżeństwu, żeby jak najszybciej dotarli na miejsce – mówi Piotr Szczepaniak z policji w Krotoszynie
Mrożący krew w żyłach przejazd został uwieczniony na kamerze pojazdu prowadzonego przez ojca dławiącego się dziecka:
https://www.youtube.com/watch?v=ekg8CdbHdQ0
Stan zdrowia chłopca
Na oddziale SOR w Ostrowie Wlkp. lekarz dyżurujący stwierdził, że agrafka utknęła w okolicy tchawicy.
Był w stanie ogólnym dobrym, wydolny krążeniowo, bez bezpośredniego zagrożenia życia – przekazuje Radosław Kaja, lekarz z ostrowskiego szpitala
Było jednak wiadomo, że agrafkę trzeba jak najszybciej usunąć z gardła malca.
Pacjenta przetransportowano specjalistycznym transportem sanitarnym do ośrodka klinicznego we Wrocławiu – dodaje Kaja
Lekarze wykonali operację wyciągnięcia ostrego przedmiotu dopiero we wrocławskim szpitalu. Niepokojący mógł wydawać się fakt, ze agrafka była otwarta. Na szczęście specjaliści dzięki specjalistycznemu sprzętowi wyciągnęli przedmiot. Zabiegł przebiegł pomyślnie, a małemu chłopcu nie zagraża już niebezpieczeństwo.
Postępowanie w sprawie lekarki
Czy lekarka, która zaproponowała, żeby rodzice pojechali swoim samochodem do większęgo szpitala w Ostrowie Wielkopolskim, postąpiła prawidłowo? Nie wykluczone, że gdyby chłopiec jechał karetką, a nie prywatnym samochodem, udałoby się uniknąć stresującej sytuacji.
Sposób transportu zastosowanego w tym przypadku będzie wyjaśniany w naszym postępowaniu wewnętrznym, sprawdzimy, czy ta decyzja była właściwa, czy nie – zapowiada Sławomir Pałasz, rzecznik prasowy SPZOZ w Krotoszynie
Bez względu na to, jaką decyzję podjęła lekarka, najważniejsze, że chłopcu nie zagraża już niebezpieczeństwo. Bez wątpienia swój udział w tym ma policja, która tym razem spisała się na medal.