×

Każdego wieczoru dziecko jeżdżące na jego podwórku włączało alarm. Oto co zrobił

Każdego wieczoru działo się się dokładnie to samo. Mężczyzna dostawał powiadomienie o włączeniu się w jego domu cichego alarmu. Powodem było wykrycie przez czujki ruchu na jego podwórku przed domem. Okazało się, że każdego wieczoru dziecko sąsiadów jeździło na rowerze na jego podwórku. Nie uwierzycie, co zrobił.

Dziecko na podwórku?

Na początku mężczyznę cała sprawa irytowała. Był zwyczajnie zły, że ktoś zakłóca jego spokój i sam sobie pozwala korzystać z jego prywatnego podwórka. A najgorszy był przede wszystkim ciągle włączający się alarm. Właścicielowi domu niezręcznie jednak było zwrócić uwagę rodzicom dziecka. Zdawał też sobie świetnie sprawę, że dziecko nie przez przypadek szusuje ciągle właśnie na jego podwórku.

Miało ono bowiem tę zaletę, że składało się z dużych, betonowych płyt, po których dzieciakowi przyjemnie się jeździło, jako, że ze względu na swój wiek nie mógł jeździć rowerem po ulicy. Dbali o to bardzo jego rodzice. Nasz bohater nie miał serca pozbawiać malucha zabawy, pomimo, że oznaczało to konieczność ciągłego reagowania na alarmy.

To się nazywa kreatywność i dobre serce!

Jak sam przyznaje, z czasem przestał się w ogóle złościć na dzieciaka i wręcz czekał przybliżonej pory, kiedy rodzice malucha zwykli z nim wychodzić na spacer. Co więcej, zaczął się zastanawiać, jak mógłby małemu umilić i urozmaicić jego rozrywkę.

Pewnego dnia przyszedł mu do głowy świetny i prosty pomysł. Udał się do sklepu i zakupił kredę (taką, jakiej kiedyś używano w szkołach do pisania na tablicy). Następnie narysował na swoim podwórku trasę wyścigową. Potem pozostało już tylko naszemu bohaterowi niecierpliwie czekać na zjawienie się małego rowerzysty.

Malec początkowo był zdziwiony tym co zobaczył i przypuszczalnie także onieśmielony. Ale jego matka, która była z nim na spacerze, zachęciła go do wypróbowania toru. Nowa atrakcja spodobała mu się. Ale nie tylko jemu. Spodobała się także właścicielowi podwórka. Za każdym razem, kiedy spadł deszcz rysował on tor na nowo – za każdym razem wkładał w to więcej pracy i pomysłu.

Obecnie tory na jego podwórku są mała sąsiedzką atrakcją, z której korzysta już nie tylko wspomniany chłopczyk, ale i także inne dzieci z okolicy.

Źródła: www.mirror.co.uk
Fotografie: YouTube

Może Cię zainteresować