×

Ciężarna Ola chciała wejść do lekarza bez kolejki. Zaatakowała ją staruszka

Ciąża nie jest łatwym okresem w życiu kobiety. Podczas gdy niektóre z pań czują się doskonale i „mogłyby góry przenosić”, inne są w fatalnej kondycji. Mają mdłości, zawroty głowy, słabną czy nawet i mdleją. Podobno najmniej rozumieją to starsze panie w kolejce do lekarza. Na wielu drzwiach gabinetów lekarskich wiszą karteczki: „Ciężarne przyjmowane są poza kolejnością”. Jednak i tak nie zawsze jest to przez nie respektowane. Tak przynajmniej twierdzi Aleksandra.

Aleksandra napisała wiadomość do redakcji portalu papilot.pl. Postanowiliśmy Wam ją przytoczyć, ponieważ problem wydał nam się bardzo znajomy. Niejeden raz słyszeliśmy już podobne historie. Trudno nam zrozumieć, dlaczego w dzisiejszym świecie naprawdę jest tak mało życzliwości i zrozumienia.

„Ciężarne przyjmowane są poza kolejnością”

Rozumiem, że w pewnym wieku zdrowie odmawia posłuszeństwa i czasem trzeba się wybrać do przychodni. Ale bez przesady. Korytarze pękają w szwach od starszych ludzi. Wielu z nich przychodzi z nudów, bo niektóre twarze już poznaję.

Pół biedy, gdyby jeszcze potrafili się zachować, ale z tym jest problem. Przekonałam się o tym ostatnio, kiedy poszłam do mojej internistki. Zapisałam się w ostatniej chwili, kiedy bloczki zostały już przydzielone. To jednak nie powinien być problem, bo… jestem w ciąży.

W kilku miejscach widziałam wielkie plakaty, że ciężarne przyjmowane są poza kolejnością

Ciężarne przyjmowane są poza kolejnością

„Ciężarne przyjmowane są poza kolejnością” i „Nic z tego”

Stanęłam przed gabinetem, gdzie siedziały trzy babcie. Powiedziałam grzecznie, jak sprawa wygląda. Nawet wypięłam brzuch, żeby nie było wątpliwości. One pozostały niewzruszone. Nigdzie mnie nie przepuszczą, bo są stare i schorowane.

Ja jestem młoda i zdrowa, bo ciąża to nie choroba. Mogę poczekać. Zaniemówiłam. Pytam je równie spokojnym tonem, gdzie im się tak spieszy. Ja wracam właśnie z pracy, muszę zaraz odebrać drugie dziecko z przedszkola, czekają mnie zakupy, a ledwo stoję na nogach.

One na to, że nie takie rzeczy jeszcze przede mną. Macierzyństwo to nie przelewki. Kiedy wreszcie otworzyły się drzwi, wtedy wskoczyłam szybko. Za mną jedna z nich i szarpiemy się przy drzwiach. Aż krzyknęła.

Na szczęście lekarka okazała się mądrzejsza od tej staruszki. To okropne, że nawet w tym stanie muszę się o wszystko prosić.

Spotkaliście się z podobną sytuacją?

*Zdjęcia mają charakter poglądowy

Może Cię zainteresować