×

Chłopiec cierpi przez imię, które wybrała dla niego mama. Wszyscy z niego kpią!

Chłopiec cierpi przez imię, a jego mama nie rozumie, dlaczego. „Nie uważam się za ignorantkę, a już na pewno nie za patologię społeczną”.

Imię dla dziecka według prawa

W Polsce kwestię imion dla dzieci reguluje obowiązująca od marca 2015 r. ustawa o aktach stanu cywilnego. Na jej mocy rodzice mogą nadać dziecku maksymalnie dwa imiona i żadne z nich nie może mieć charakteru ośmieszającego czy nieprzyzwoitego znaczenia. Nie może być nadane w formie zdrobniałej lub takiej, która nie wskazuje na biologiczną płeć dziecka.

To oznacza, że nie można w Polsce nadać dziecku imienia np. Honor, jak nazwała córkę hollywoodzka aktorka Jessica Alba, czy Petal Blossom Rainbow, jak, po jednej z postaci z bajki My Little Pony, nazywa się jedna z córek brytyjskiego mistrza kuchni Jamiego Oliviera.

Jeśli rodzice chcą nadać dziecku imię, które nie posiada polskich korzeni, musi mieć ono przynajmniej polską pisownię. Zatem nie można wpisać do dokumentów imienia np. Jessica, tylko spolszczoną wersję: Dżesika. To samo dotyczy licznych ostatnio Brajanów. Niestety, z czasem zapożyczone od innych kultur imiona zaczęły być postrzegane jako pretensjonalne, a nawet utożsamiane z patologią społeczną.

Z takim właśnie odbiorem spotyka się codziennie ośmioletni Brajanek. Jego mamie, pani Ilonie, tak bardzo doskwierają docinki, na które narażony jest jej syn, że postanowiła się wyżalić portalowi Papilot.pl.

Jak wyznaje, dziecko co krok styka się ze złośliwymi i uszczypliwymi uwagami dotyczącymi jego imienia:

Mój syn ma osiem lat i bardzo cierpi z powodu szyderstw i złośliwych uwag na temat swojego imienia. Koledzy i koleżanki ze szkoły są bezlitośni. Przykro jest mi to mówić, ale nauczyciele także. Poza tym nie tylko środowisko szkolne dopuszcza się uszczypliwości wobec Brajanka. Wszędzie, gdzie tylko musi podać swoje imię, spotyka się ze złośliwymi uśmiechami i niedowierzaniem. Np. zwierzył mi się, że jedna z nauczycielek parsknęła śmiechem, gdy po raz pierwszy czytała listę. Zatrzymała się przy Brajanie i skomentowała, że „rodzice zaszaleli”.

Chłopiec cierpi przez imię

Podobne uwagi pod adresem ośmiolatka padają również poza szkołą. Jak zauważa pani Ilona, wiele osób, które nie wiedzą kompletnie nic na temat ich rodziny, czuje się uprawnionych do wygłaszania piętnujących uwag na temat patologii i marginesu społecznego. Jak ujawnia:

Cały czas spotykam się z opinią, że imię Brajan jest nadawane tylko w rodzinach patologicznych, w których rodzice są niewykształceni i zaniedbują swoje dzieci […]. Może nie mam wyższego wykształcenia, ale nie uważam się za ignorantkę, a już na pewno nie za patologię społeczną. Pracuję w sklepie odzieżowym, a mój mąż pełni funkcję kierowniczą. Jesteśmy normalną rodziną. Nie pijemy, nie zaniedbujemy dzieci, nie należymy też do biednej warstwy społeczeństwa. Całkiem nieźle nam się powodzi.

Kobieta wyznaje, że imiona, jakie wybrała dla dwojga swoich dzieci, budziły kontrowersje w rodzinie już podczas ciąży. Bliscy nie byli zachwyceni pomysłem nazwania chłopca Brajanem ani wyboru imienia Pamela dla jego siostry. Pani Ilona jednak się nie poddała i dzielnie walczyła o przeforsowanie swoich pomysłów. Teraz dziwi się, że zarówno Brajanek, jak i Pamela spotykają się z uszczypliwymi uwagami na temat ich imion i rodziny, z jakiej pochodzą. Jak przekonuje:

Nie można osądzać nikogo po tym, jak ma na imię.

*Zdjęcia mają charakter poglądowy
Źródła: lelum.pl, www.infor.pl, prawo-mamy.pl
Fotografie: Pixabay (miniatura wpisu), Twitter, Pixabay

Może Cię zainteresować