×

Nadała córce zagraniczne imię. Ludzie śmieją się z 5-latki, bo kojarzy im się z nazwą sklepu

Niektórzy ludzie potrafią wykazać się kompletnym brakiem zrozumienia i nie widzą problemu w wyśmiewaniu imion. Jeśli uznają któreś z nich za dziwne albo brzydkie, nie omieszkają głośno wyrazić swojego zdania. Kompletnie nie zwracają przy tym uwagi na to, że mogą skrzywdzić Bogu ducha winne dziecko. W tym wypadku śmieją się z 5-latki, bo jej imię brzmi dla nich tak, jak nazwa sklepu.

Imię jej córki kojarzy się ze sklepem

Właśnie z taką sytuacją spotkała się Iza, która swoją historię opisała w liście do redakcji „Papilota”. Kobieta ma 5-letnią córeczkę. Razem z dzieckiem i mężem Anglikiem, na co dzień mieszkają w Wielkiej Brytanii. Właśnie dlatego, dziewczynka ma zagraniczne imię.

To jak nazywa się córka Izy, nie wzbudza żadnych komentarzy w Wielkiej Brytanii. Problem zaczyna się dopiero w Polsce. Kobieta chce, żeby córka miała kontakt z ojczyzną mamy, ale będąc na wakacjach w kraju, ciągle słyszy nieprzyjemne uwagi:

Przyznaję, że mało znane w naszym kraju, ale bez przesady. Jest kilka znanych osób, które je noszą i jakoś nikt się nie śmieje. W mojej małej miejscowości to powód do śmiechu, że moja córka nazywa się tak jak sklep.

Ludzie śmieją się z Zary tylko w Polsce

Imię Zara jest bardzo popularne na Zachodzie. Kobieta przyznaje, że kompletnie nie myślała o sklepie znanym pod tą samą nazwą, kiedy nadawała imię córce. W końcu to nie jej wina, że sieć postanowiła wykorzystać właśnie taką nazwę. Podkreśla przy tym, że to imię jest jednym z najpopularniejszych na wyspach i nikt nie kojarzy go ze znaną marką.

Tymczasem w Polsce, ludzie kompletnie nie maja oporów, żeby śmiać się z imienia, prosto w twarz 5-latki:

Gdzie nie pójdę, to słyszę głupie komentarze. „A skąd ta sukieneczka? Pewnie z Zary”. „Powinna mieć zniżkę na ciuchy”. „Dobrze, że nie Biedronka”. Naprawdę strasznie zabawne. Ludzie pokazują swoją ciemnotę i ranią niewinne dziecko.

Ludzie sprawili, że 5-latka wstydzi się przedstawić

Córce Izy jest bardzo przykro, gdy słyszy te słowa. Nie może zrozumieć, czemu niektórzy ciągle silą się na niewybredne uwagi. Doszło do tego, że poprosiła mamę, żeby w Polsce mówiła do niej Zosia, żeby nikt się nie czepiał:

Wytłumaczyłam córce, że nie ma się czego wstydzić. To tym ograniczonym ludziom powinno być wstyd. Trochę wielkiego świata i od razu się gubią.

*Zdjęcia mają charakter poglądowy
Fotografie: Imgur (miniatura wpisu), Pexels

Może Cię zainteresować