×

Chłopiec od tygodni nie pojawiał się w szkole. Kiedy policjanci weszli do mieszkania, zamarli

Dzieci są naszymi największymi skarbami i przyszłością, dlatego należy o nie dbać i je wychowywać. Niestety nie wszyscy rodzice to rozumieją.

Małżeństwo, które widzisz na zdjęciu, adoptowało trójkę dzieci, którym nie zapewnili bezpiecznego dzieciństwa

Zamiast tego znęcali się nad pociechami, bili je i głodzili. Sprawa wyszła na jaw w momencie, gdy kurator zaalarmował policję, o tym że dzieci nie zjawiają się w szkole od dobrych kilku tygodni. Niezapewnienie odpowiedniej edukacji to nie wszystko, czego dopuściło się małżeństwo. 33-letni Joushua Ross Weyant oraz jego 38-letnia partnerka, Brandi Jene Weyant, zaniedbali higienę adoptowanych dzieci. Kiedy znaleziono 6-letniego chłopca oraz jego młodsze siostry, byli w bardzo złym stanie. Ich ciała pokrywały fekalia, a na skórze widać było obecność wszy.

Koszmar trwał od miesięcy

Wszystko wydarzyło się ponad rok temu. Według zebranych dowodów dzieci były głodzone od września 2016 roku, gdy trafiły do szpitala, lekarz stwierdził, że gdyby zostały znalezione kilka dni później, umarłyby z głodu. 16 grudnia 2016 roku całą trójkę objęto natychmiastową opieką medyczną. Waga dzieci przerażała, chłopiec ważył zaledwie 12 kilogramów, 4-letnia dziewczynka 10 kg, a jej starsza o rok siostra 11. Ich ostatnim posiłkiem było jabłko, a pokój w którym się znajdowały był pełen brudnych przedmiotów oraz robaków.

Policja jest pewna, że koszmar rozpoczął się w momencie, gdy przybrany ojciec dzieci nie chciał się dłużej nimi zajmować. Postanowił więc, że zamknie je w sypialni i zagłodzi. 38-letnia Brandi twierdzi, że zachowanie jej partnera było nieodpowiednie i chciała go powstrzymać, jednak ten nie reagował na prośby. Kobieta zeznała, że przemycała dzieciom przekąski, gdy tylko Joshuy nie było w pobliżu.

Nikt nie wiedział o horrorze dzieci

Sąsiedzi mieszkający w pobliżu nie zdawali sobie sprawy, co dzieje się wewnątrz domu państwa Weyant. Właścicielka, która wynajmowała im mieszkanie, twierdzi, że za każdym razem, gdy odwiedzała posiadłość, dzieci i pomieszczenia zawsze były utrzymane w czystości, a czynsz opłacony w terminie. W rozmowie z CBS21 komisarz policji przyznaje, że zgłoszenie zostało przyjęte późno, jednak jest to spowodowane tym, że dzieci, które nie mają ukończonych ośmiu lat, muszą zostać zgłoszone do przedszkola i szkoły podstawowej, przez swoich opiekunów. Ze względu na to, że od września żadna placówka oświatowa nie otrzymała informacji od rodziny Weyants’ów, zaalarmowano policję oraz kuratora.

Może Cię zainteresować