×

9-latek chodził w butach LED. Po zdjęciu jego stopy miały poparzenia II stopnia

Obok tych butów ciężko przejść obojętnie. Zwrócą uwagę każdego, nawet najmniej spostrzegawczego pieszego czy kierowcy, który będzie przechodził lub przejeżdżał obok ich posiadacza. Mowa oczywiście o świecących butach LED. Nie bez powodu zdobyły one serca wielu dzieci, ale również i starszych osób, które uwielbiają wyróżniające się elementy wśród swojej garderoby. I choć kuszą one swoimi święcącymi w różnych kolorach podeszwami, okazuje się, że… nie są do końca bezpieczne! Przekonała się o tym pewna, zaniepokojona matka, która postanowiła przekonać o tym innych rodziców, po tym, co stało się jej dziecku.

Mama 9-letniego syna ostrzega innych

Sherry Foster to kochająca matka, która w ostatnim czasie opublikowała na swoim Facebooku wstrząsający wpis. Zamieściła w nim zdjęcie poparzonych stópek swojego dziecka. Powód, dla którego wyglądały tak, a nie inaczej, okazuje się być niewiarygodny. Za poparzeniem stoją buty LED. I wcale nie chodziło w tym przypadku o wygodę lecz migającą podeszwę, która dała się we znaki 9-letniemu synowi kobiety.

Jak do tego doszło?

Choć efekt, jaki dają buty LED, jest godny podziwu, okazuje się, że kiedy je zamoczymy, mogą okazać się wyjątkowo niebezpieczne. Obuwie chłopca zepsuło się właśnie po kontakcie z wodą, która uszkodziła świecące elementy. I choć początkowo wydawało się, że ze stopami chłopca wszystko jest w porządku, dziecko dopiero po pewnym czasie zaczęło uskarżać się na ich ból. To wtedy zmartwiona mama zabrała syna do szpitala, gdzie został oddany w ręce specjalisty. Dopiero tam okazało się, że 9-latek doznał… chemicznego poparzenia drugiego stopnia!

Czy to tylko jednorazowy przypadek?

Cała sytuacja bardzo wstrząsnęła nie tylko rodzicami chłopca, ale również ludźmi, do których post kobiety dotarł. Wiele z nich przyznało, że ich dzieci również noszą takie buty, jednak nigdy nie miały podobnych problemów. Jakby tego było mało, niektórzy z nich prali je nawet w pralce. Póki co to poparzenie 9-letniego chłopca to jedyny tego typu przypadek, co nie oznacza, że nie może być ich w przyszłości więcej. Warto więc zachować ostrożność, szczególnie gdy chodzi o dobro i zdrowie naszych dzieci.

Brak ostrzeżeń ze strony producenta

Wszystko wskazuje na to, że na „czyhające niebezpieczeństwo” nie był przygotowany sam producent tej marki butów. Ani na opakowaniu ani nigdzie indziej nie było informacji, że wilgoć może je uszkodzić, a w konsekwencji wyrządzić krzywdę osobie, która je nosi.

Przeprosiny

Jak producent odniósł się do sytuacji 9-letniego chłopca? W ramach przeprosin zaoferował nową parę butów i poprosił o przesłanie uszkodzonych butów do ekspertyzy.

Może Cię zainteresować