×

Mama trafia na porodówkę po raz trzeci. Po wyjęciu jednego dziecka, lekarz wyciąga kolejne i… kolejne!

Angie i jej mąż Gino bardzo cieszyli się, że kobieta zaszła w ciążę po raz trzeci. Małżeństwo miało już dwóch chłopców więc bardzo chcieli, aby tym razem okazało się, że jest to dziewczynka.

I rzeczywiście się udało – była to dziewczynka… a nawet trzy!

Niestety, wiadomo, że ciąża mnoga zawsze obarczona jest większym ryzykiem. Tak też było w tym przypadku. Okazało się, że dwie dziewczynki są jednojajowe i dzielą jedno łożysko.

Cierpiały na Zespół przetoczenia pomiędzy płodami. Jest to choroba, która dotyczy bliźniąt posiadających właśnie wspólne łożysko. Polega na nieprawidłowych połączeniach pomiędzy maluszkami. Wiąże się to z tym, iż jedno z dzieci (biorca) otrzymuje więcej krwi niż drugie (dawca).

Dziewczynki były więc narażone na niską wagę urodzeniową, niedorozwój płuc, a także krwawienie mózgu.

W czasie kolejnych badań okazało się, że jedno z dzieci rzeczywiście otrzymuje zbyt mało krwi, z kolei dziewczynka, będąca biorcą, jest zbyt duża.

W 27 tygodniu ciąży Angie przeniosła się więc do szpitala, aby ciągle być monitorowaną przez lekarzy.

Było jej bardzo trudno pozostawić swoją rodzinę na tak długi czas, ale wiedziała, że nie ma innej możliwości. Wiedziała, że wszystko może się jeszcze zdarzyć pomiędzy chwilą, w której się znajduje, a datą planowego porodu.

W końcu nadszedł ten dzień…

Lekarze, aby nie ryzykować zdrowia i życia dziewczynek, postanowili, że urodzą się one już w 32 tygodniu.

Maluchy były jeszcze troszkę za małe, aby trafić prosto w ramiona rodziców. Podłączono je do aparatury, która miała cały czas kontrolować ich czynności życiowe i do takiej, która pomagała im jeszcze w oddychaniu.

Jesteśmy pewni, że otoczone tak ogromna miłością i wsparciem ze strony rodziców bardzo szybko wszystkie trzy będą mogły wrócić z nimi do domu.

Z całego serca im tego życzymy!

Może Cię zainteresować