×

15-latka wyznaje rodzicom, że jest w ciąży. Ojciec zmusza ją, do dokonania aborcji

Życie potrafi pisać scenariusze, o których nawet byśmy nie pomyśleli. W 2003 roku pewna 15-latka zwierzyła się rodzicom, że zaszła w niechcianą ciążę. O tym, co ją spotkało i jak dziś wygląda jej życie, napisała post.

To historia o miłości, niezrozumieniu, ale i szacunku i wsparciu

W sypialni rodziców wyznałam im mój największy sekret – to, że spodziewam się dziecka. Byli źli. Byli zszokowani. Rozczarowani. Nie spodziewali się tego po mnie. Czyli w sumie czego? Po początkowej fali wstrząsu mój tata zdecydował, że dokonam aborcji. Następnego ranka moja mama zabrała mnie do Planned Parenthood

„Weszłam do gabinetu, w którym zostałam zbadana i powiedziano mi, że ciąża jest zbyt zaawansowana, aby można było dokonać aborcji i że będę musiała urodzić”

Termin porodu przypadał na początek maja – także urodziny mojej mamy. Mój ojciec był jeszcze bardziej zły, ale oświadczył, że dziecko trafi do adopcji. A kiedy odważyłam się odezwać, spojrzał na mnie i krzyknął: „Naprawdę chcesz zniszczyć tę rodzinę przez płaczącego bachora? Jesteś taka samolubna!”.

Tak więc moja mama była w salonie, przeglądając żółte strony w książce telefonicznej, dzwoniąc do agencji adopcyjnych. Niestety, wszystkie te agencje były bardziej nastawione na pomoc rodzicom, którzy mają nadzieję, adoptować dzieci, a nie pomagać rodzicom, którzy chcą pozbyć się nienarodzonych dzieci.

Po kilkudziesięciu minutach wykonywania telefonów przypomniało mi się, że moja nauczycielka ze szkoły wspominała coś o tym, że w przyszłym roku zamierza adoptować dziecko. Wtedy pojawiła się myśl, aby do niej zadzwonić. Więc mój tata zostawił jej niejasną wiadomość na poczcie głosowej w szkole, a kiedy oddzwoniła – zapytała, czy ze mną wszystko w porządku. Mój tata powiedział, że tak, a następnie wyjaśnił, że CHCEMY oddać dziecko i zapytał ją, czy ona i jej mąż mogą być zainteresowani adoptowaniem mojego maleństwa…

„Nauczycielka najwyraźniej się zgodziła, ponieważ przez najbliższe kilka dni chodziliśmy po prawnikach. W tym czasie świętowałam swoje szesnaste urodziny”

Przestałam także chodzić do szkoły, a moja ciąża była ogromną tajemnicą. Moja mama była zawstydzona, ale odwoziła mnie na wszystkie wizyty lekarskie, pomogła mi wybrać ubrania w sklepie dla dzieci i przyrządzała mi zdrowe posiłki.

K urodziła się około 2,5 tygodnia po przewidywanym terminie. Była zdrowa i ważyła 3,4 kg. Zatrzymałyśmy się w szpitalu na kilka nocy, a potem zostałyśmy zwolnione. Zdecydowałam, że chcę ją zabrać ze szpitala. Nie chciałam jej zostawiać w szpitalu, dlatego z moją mamą i nauczycielką razem opuściłyśmy szpital, a potem oddałam ją jej nowemu tacie. Widziałam jak ją tuli, całuje i wpatruje się w nią z miłością. Widziałam jak K odjeżdża z nową mamą, która macha do mnie z tylnego siedzenia. Poszliśmy do samochodu mojej mamy i odjechaliśmy w swoją stronę…

Gdy przyjechałam do domu, byłam smutna i zmęczona. Używałam liści kapusty, aby zminimalizować ból związany z produkcją mleka. Blizny po cesarskim cięciu były bolesne, ciężko było mi się poruszać. Miałam wiele emocji. Opłakiwałam ją. Obserwowałam, jak przychodzą moje e-maile i mam nadzieję zobaczyć wiadomość od nauczycielki. Byłam zła na moich rodziców, zła na jej biologicznego ojca. Czasami tęskniłam za nim, innym razem cieszyłam się, że jestem wystarczająco silna, by iść naprzód bez niego

„Kilka miesięcy po porodzie starałam się być normalną nastolatką. Ponownie zapisałam się do szkoły, ćwiczyłam, wychodziłam ze znajomymi i żyłam”

To znaczy starałam się żyć, ponieważ w głębi serca było mi źle. Moja przyjaciółka karmiła mnie obietnicami, że może kiedyś będą miała taką możliwość, aby widzieć K chociaż raz w tygodniu. Pragnęłam tego, ale nie wierzyłam, że to kiedykolwiek się stanie.

Ale jednak nastąpiło. Nie wiedziałam, jak mam się przy niej zachowywać… Trudno było mi zbliżyć się do K, gdy była mniejsza. Miałam niewidzialną linię, której nie śmiałam przekroczyć, a z powodu tej linii nie byłam zbyt emocjonalnie dostępna. Nie chciałam, aby istniała jakakolwiek iskra przypuszczeń, że próbuję ją wychować i wtrącać się, ponieważ to nie była moja rola. Szczerze mówiąc, obawiałam się, że dystans emocjonalny zawsze będzie istniał między nami. Czasami boję się, że do tego wrócimy, ale teraz – myślę, że wszystko jest tak idealne, że lepiej być nie może.

Rozmawiamy, piszemy i spędzamy wolny czas. Przychodzi ze mną na moje spotkania z harcerkami. Gdy idę na pizzę ze znajomymi, ona idzie ze mną, to ja jestem w szkole podana jako zaufany kontakt poza rodzicami, aby do mnie dzwonić, gdy coś się stanie. Zazwyczaj przychodzi ze mną na pikniki firmowe i zawsze przedstawiam ją jako moją córkę. Mój brat sprawdza się w roli wujka, a K wie, że może liczyć na niego lub jego dziewczynę, zawsze gdy przyjdzie taka potrzeba. Mój były mąż również jest w pobliżu, służąc jako dodatkowy tata, mimo że nie jest on prawnie ani biologicznie powiązany z K. Zresztą pomocna jest także jego żona. Wszyscy się wspieramy

„Kiedy byłam w wieku K, byłam „dobrą dziewczynką”, ale byłam też bardzo niepewna. Myślałam, że jestem gruba i brzydka i że żaden chłopak nigdy nie zwróci na mnie uwagi”

Byłam głupia. Wszystkie te rzeczy doprowadziły do tego, że kompleksy we mnie rosły, a ja próbowałam czymś zwrócić na siebie uwagę, dlatego zdecydowałam się na seks w tak młodym wieku. Miałam 15 lat, gdy poszłam z chłopakiem do łóżka, a 16 lat, gdy urodziłam. Ne żałuję tych dni, ponieważ dzięki temu, jest z nami K – ale chcę chronić ją przed tego typu doświadczeniami.

W 2019 roku skończę 32 lata, a dwa miesiące później, K skończy 16 lat. Planujemy wycieczkę do Kanady, aby odwiedzić część mojej dalszej rodziny i obie z niecierpliwością na to czekamy. Jestem podekscytowana, ponieważ był taki czas, kiedy myślałam, że taka podróż jest czymś niemożliwym – ale za kilka miesięcy stanie się rzeczywistością!

„Był czas, kiedy myślałam, że wybiorę zamkniętą adopcję, ponieważ byłoby mi łatwiej”

Ale zdecydowałam się na adopcję otwartą, ponieważ chciałam się upewnić, że K zawsze będzie wiedziała, że to ja jestem jej mamą biologiczną i to, że ją kocham.

K, kocham Cię, dziewczynko! Jesteś moim sercem. Jesteś piękna w środku i na zewnątrz. Podziwiam Twoją siłę i wytrwałość, Twoją zdolność wytrwałości w trudnych czasach i to, jak głęboko kochasz. Dziękuję Ci za nawiązanie pięknej więzi z Twoim młodszym bratem i siostrą oraz za to, że zawsze spotykamy się w połowie drogi. Z niecierpliwością czekam na wszelkie przygody, jakie czekają na nas

Może Cię zainteresować