×

2,5-latek utonął w Antoninie. Policja przeszukała domek letniskowy: „Melina”

W czwartek doszło do tragedii. 2,5-letnie dziecko utonęło w jeziorze. Na jaw wychodzą nowe fakty w tej sprawie. Okazuje się, że rodzice imprezowali całą noc.

2,5-letnie dziecko utonęło w jeziorze

Przypomnijmy, że w czwartek (15 lipca) około godziny 7:00 w jeziorze Szperek topiło się 2,5-letnie dziecko. Do zdarzenia doszło na terenie ośrodka wypoczynkowego LIDO w Antoninie (powiat ostrowski).

Dryfujące dziecko w jeziorze zauważył przypadkowy przechodzień. Po wyciągnięciu chłopca z wody strażacy przeprowadzili resuscytację krążeniowo-oddechową. Później kontynuowali ją ratownicy medyczni, którzy przybyli śmigłowcem LRP. Niestety, po trwającej półtorej godziny reanimacji lekarze stwierdzili zgon dziecka.

Ze wstępnych ustaleń śledczych wynika, że dziecko wyszło z domu, kiedy rodzice spali. Póki co nie wiadomo, jak chłopiec znalazł się sam na plaży, a potem w wodzie i dlaczego był bez opieki. Na te pytania stara się odpowiedzieć policja pod nadzorem prokuratury.

Prowadzimy śledztwo w sprawie narażenia małoletniego na utratę życia oraz nieumyślnego spowodowania jego śmierci. Planowane jest przeprowadzenie sekcji zwłok dziecka w najbliższym czasie, by wyjaśnić, co było bezpośrednią przyczyną jego śmierci.

– powiedział prokurator Marcin Kubiak z ostrowskiej prokuratury.

Rodzicie imprezowali?

Jak ustalił wlkp24.info, rodzice dziecka pochodzą z Ukrainy. W Antoninie są na wakacjach. Portal podaje, że początkowo trudno było ustalić, gdzie są rodzice lub opiekunowie chłopca. Dopiero policja znalazła ich w jednym z domków pół kilometra od brzegu jeziora. Jak twierdzą świadkowie, odpoczywali oni po całonocnej imprezie.

Przeprowadzono badania na obecność alkoholu. Tata chłopczyka był trzeźwy, natomiast testy potwierdziły, że mama była pod wpływem alkoholu. Rodzicom zostanie też pobrana krew w celu dalszych badań.

– przekazała mł. asp. Małgorzata Michaś z ostrowskiej policji.

Zaznacza, że sprawa będzie dokładnie wyjaśniana:

Na razie nie mamy żadnych dodatkowych informacji oprócz tego, że rodzice potwierdzili, iż wspólnie spędzali wakacje w tym ośrodku.

Prokuratura już wszczęła śledztwo w kierunku niedopełnienia obowiązków i narażenia dziecka na utratę życia. Tymczasem Fakt postanowił przyjrzeć się miejscu, w którym wypoczywała rodzina. Jak czytamy:

Domek letniskowy, w którym 2,5-letnie chłopiec spędzał czas z rodzicami, przypomina melinę. Nie widać dziecięcego wózka, czy jakichkolwiek zabawek, z których mógł korzystać dwulatek. W oczy rzuca się za to ogromna liczba butelek po alkoholu, które zostały na miejscu. Prawdopodobnie odbyła się tu nie jedna, a kilka mocno zakrapianych imprez.

Czy gdyby nie alkohol nie doszłoby do tragedii?

View post on imgur.com

 

Źródła: www.fakt.pl, gloswielkopolski.pl, poznan.wyborcza.pl
Fotografie: Google Maps, Imgur

Może Cię zainteresować